Powieść jest niezwykle ciepłą, poruszającą i przygotowującą do Świąt Bożego Narodzenia lekturą, która pokazuje że często ludzie spędzają czas w tym samych pomieszczeniach, ale nie razem… I jak niewiele trzeba, by to zmienić. Wystarczy wymienić grzecznościowe ‘dzień dobry’, podzielić kawałkiem ciasta i już można nawiązać nić sympatii. Takie znajomości, jak pokazała Agnieszka Olejnik, mogą przerodzić się w wyjątkowe relacje między sąsiadkami a nawet w przyjaźń. Kobiety, które przez wiele lat się nie znały, choć mieszkały pod jednym dachem, teraz – za sprawą towarzyskiej Leny – otrzymały nową codzienność… Mogą się sobie wyżalić, wypłakać, wspólnie spędzić czas przy herbacie, jednocześnie rozwiązując problemy. Bowiem Lena aż rwie się do pomagania… A czy jej będzie miał kto pomóc? Jakie tajemnice w jej życie wniesie „barwny ptak”? I czy babcia zechce wreszcie przemówić i wyjawić co ją gryzło przez te samotne lata?
„Cuda i cudeńka” to piękno zimowego krajobrazu pośród którego pojawia się ślad tajemnic… Tych, które się wyjaśniły, ale również oczekujących na rozwikłanie. A przecież w niektórych przypadkach należy się spieszyć, bo czasu nie zawsze jest tak dużo jak myślimy… Ludzie odchodzą zabierając tajemnice ze sobą…
Postacie stworzone przez Olejnik są bardzo wyraziste, niezależnie od tego czy autorka postawiła ich po stronie zła czy dobra. Choć nie zawsze docierają do celu, nie zawsze wiedzą czego chcą, nie zawsze są szczęśliwi czy spełnieni, to walczą, próbują, działają. Robią coś dobrego dla siebie i innych, mimo że nie wszystkie pomysły są wytworem ich umysłów a czasem wystarczy przecież impuls.
Podsumowując - „Cuda i cudeńka” to powieść pełna cudów, w której damsko-męskie podchody przeplatają się z mądrościami o życiu, szczęściem, miłością i jeszcze raz miłością… Kochania w różnej postaci jest tutaj naprawdę wiele, a okraszone rozmaitymi przeszkodami stanowi nie lada intrygujące wątki. Powieść czyta się z radością, zainteresowaniem i niecierpliwie wypatruję już drugiego tomu serii Mansarda pod Aniołami, nie wiem tylko czy bardziej intryguje mnie pióro autorki czy tajemnice, które pozostały bez wyjaśnienia.
całość recenzji:
https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/12/agnieszka-ole...