Wampiry w młodzieżowym wydaniu

Recenzja książki Wampy, wampiry...
W literaturze mamy już tak wiele kreacji wampirzych, że możemy w nich spokojnie przebierać aby znaleźć takie, które nam pasują. „Wampy, wampiry…” autorki Lucienne Diver także porusza temat rzeczywistości w której te istoty mają swoja rację bytu. Jaka jest wizja autorki? Czy książka przypadła mi do gustu? Zaraz się przekonacie.

Główną bohaterka jest Gina Covello, która budzi się we własnym grobie po trzech dniach od swojej śmierci. Bardzo szybko zdaje sobie sprawę, że stała się przedstawicielką zupełnie innego gatunku – wampirzycą. Gdy udaje jej się wydostać na powierzchnię, od razu natyka się na Bobby’ego – chłopaka, który ją przemienił, ponieważ miał nadzieję, że dzięki temu będzie miał dziewczynę. Jednak Gina ma, w jej mniemaniu, dużo większy problem natury estetycznej. Została bowiem pochowana w kiczowatej sukience i nie posiada już swego odbicia w lustrze i nie będzie miała możliwości nakładać sobie makijażu, układać fryzury i dobierać odpowiednich ciuchów.

Jak się później okazuje, na Bobby’ego i Gine czekają dużo poważniejsze problemy. Choćby to, że do miasta przybyła wampirzyca Mellisande, która za wszelką cenę chce zostać królową. Jak to zwykle bywa w tego typu książkach, pomiędzy obiema dziewczynami dochodzi do konfliktu. Nie będę się jednak bardziej tu rozpisywać, aby nie popsuć komuś frajdy z czytania, o ile ktoś w ogóle się skusi na tę książkę.

Powieść miała być skierowana do młodych czytelników i tak właśnie jest. Starsi nie znajdą w niej nic ciekawego, a mogą poczuć niesmak. Cała fabuła jest naszpikowana nazwami własnymi z różnych młodzieżowych gazet, po za tym nie ma w niej żadnej spójności i ciągłości wydarzeń. Sama bardzo często się gubiłam i musiała cofać kilka stron wstecz, aby zrozumieć o co w danej chwili chodziło autorce. O akcji nie ma w sumie co pisać, ponieważ trudno ją dostrzec pomiędzy tymi wszystkimi opisami. Bohaterowie także nie zachęcają do lektury, od samego początku można uznać ich za pustych nastolatków, którym w głowie jedynie ciuchy i makijaż.

Jedynym plusem w tej książce jest język jakim została napisana. Jest on prosty i plastyczny, w którym autorka często wykorzystywała zwroty jaki posługuje się młodzież. Dzięki temu książkę czyta się bardzo szybko, a po przeczytaniu ostatniego zdania można zacząć się cieszyć, że to już za nami.

Podsumowując. Według tego co autorka napisała na swoim blogu, powieść miała być historyjką pełną humoru, w której główne role odgrywają wampiry. Jednak według mnie wyszła z tego nijaka książka, która z humorem ma raczej nie wiele wspólnego. Ja osobiście nadal czuję niesmak po jej przeczytaniu i mam wrażenie, że jeszcze długo ta pozycja będzie mi się „odbijała czkawką”. Nie polecam nikomu.

Mój blog: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/02/wampy-wampiry-...
Dodał:
Dodano: 07 II 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 240
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 38 lat
Z nami od: 02 XII 2011

Recenzowana książka

Wampy, wampiry...



ZALETY I WADY ŻYCIA WAMPIRÓW WEDŁUG GINY COVELLO Halo?! Wieczna młodość i uroda! Darmowe. Dizajnerskie. Ciuchy. Mój nowy super przystojny chłopak Bobby z mózgowca-szachisty zamienił się w bohaterskiego wampira, któremu nie sposób się oprzeć. Nie ma odbicia w lustrze! Pierwsza sprawa do załatwienia: zamienić w wampira własną fryzjerkę, żeby powstrzymać gwałtowny zjazd w dół od super laski...

Ocena czytelników: 3.28 (głosów: 7)
Autor recenzji ocenił książkę na: 2.0