Ostatnio otaczam się książkami o świątecznym klimacie. Za oknem nie ma śniegu, więc klimat odnajduję w książkach
Powieść Gabrieli Gargaś jest fantastycznie wydana. Cudowna okładka przyciąga wzrok, a wewnątrz jest wzruszająca i mądra opowieść o życiu, przyjaźni, miłości i więziach rodzinnych.
Akcja powieści rozgrywa się w Złotkowie, miejscu, które mogłoby śmiało stanąć w szranki z wioską Świętego Mikołaja. To miejsce, gdzie święta się celebruje i czuć to na każdym kroku. To kraina Bożego Narodzenia.
Mieszka tam Miśka ze swoim braciszkiem, którego wychowała od niemowlęcia i jest jego siostrą i matką jednocześnie, oraz babcią Zosią.
Babcia prowadzi kawiarenkę, a wnuczka produkuje świąteczne ozdoby i kartki i sprzedaje do sklepików. Przed Świętami kobiety postanowiły wyposażyć pokoje na poddaszu ich domu i wynająć gościom. Nie każdy ma rodzinę, a trudno być samemu podczas Świąt. W pensjonacie Miśki można spotkać towarzystwo i poczuć klimat Świąt. Przyjeżdżają tam bardzo różni gości, spotyka ich serdeczność Miśki i niesamowity klimat jej domu.
Pensjonariusze są bardzo różni i każdy przyjeżdża tutaj w innym celu, a dzięki Misi, Bartkowi i babci Zosi trafiają w miejsce ciepłe, pachnące świętami i niezwykle klimatycznie. Mogą pomyśleć nad swoim życiem, mogą porozmawiać i cieszyć się świętami w towarzystwie przyjaciół. To ważne!
Załączam Wam fragment książki, który mnie zauroczył - jest tak piękny i prosty, a przy tym tak ważny...
Myślę, że ten fragment jest kwintesencją tej książki i Świąt Bożego Narodzenia. Nic dodać, nic ująć.
Łzy wzruszenia napłynęły mi do oczu i podzieliłam się tym fragmentem z bliskimi - w Święta trzeba sie dzielić. Nie tylko prezentami, ale również uczuciami i myślami. Święta to czas cudów...
https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2017/12/wieczor...