Recenzja książki Millennium: Zamek z piasku, który runął
"Zamek z piasku który runął" niewątpliwie jest pozycją która wciąga, aczkolwiek nie tak bardzo jak pierwsza i druga część "Millennium". Dla mnie osobiście była słabsza. Akcja toczy się trochę wolniej, wiele informacji dotyczących śledźtwa jest powtarzanych.
Na pomoc Lisbeth Salander spieszy wiele osób, oczywiście Mikael Blomkwist, ale i policjanci, lekarz który szczęśliwie wyjął jej kulę z mózgu, pielęgniarki przemycające mallboro lighty, ale i nawet Säpo, które chce, unieszkodliwić klub Zalachenki, ojca Salander.
Mikael, zwany żartobliwie Kalle od bohatera bajek Astrid Lindgren. W ostatnim tomie wykazuje się większym talentem do rozwiązywania zagadek niż wcześniej.
Głównymi problemami naszych bohaterów, jest poznanie działań tajnej komórki Säpo, RPS Säk, wykrycie jej członków, którzy śledząc pomocników Salander sami są śledzeni. Moim zdaniem jak na tajnych agentów są zbyt naiwni, skoro dadzą się wykryć zwykłym dziennikarzom. Kolejnym problemem jest poradzenie sobie ze śledztwem w sprawie Lisbeth. Pomocą okazują się, jej niezwykłe zdolności że tak to ujmę informatyczne.
Powieść dobrze się czyta, z tym że mógła by być krótsza o 100, 200 stron. W związku z tym moja ocena to jedyne 7/10
Tytuł oryginalny: Luftslottet som sprängdes
Język oryginalny: szwedzki
Trzecia i ostatnia część serii Millennium zaczyna się w miejscu, w którym kończy się Dziewczyna, która igrała z ogniem. Lisbeth Salander przeżywa próbę pogrzebania jej żywcem. Ale jej kłopoty na tym się nie kończą. Mikael Blomkvist sięga w skrywaną przeszłość Salander i rusza w pogoń za prawdą. Pisze ważny tekst, który ma ocz...