"Nie różnicie się niczym od trzody! Dopóki jesteście nażarci, potraficie tłumić swój instynkt. Lecz wystarczy, byście poznali zagrożenie, ba!, byście zaczęli przeczuwać, że coś może was pozbawić posiłku, a już się zaczynacie podgryzać!".
Nie mogłabym pracować w korporacji, gdyż ciągły wyścig szczurów, nacisk na coraz lepsze wyniki i wszechobecna atmosfera rywalizacji, zaprowadziłyby mnie z pewnością na skraj załamania nerwowego. Ta książka, pomimo widocznego przerysowania fabularnego, tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.
Anna Zacharzewska to autorka poczytnego bloga "Zacharzewska na morfinie", na którym nie przebierając w słowach, komentuje naszą rzeczywistość. Ekonomistka, finansistka, która przez 17 lat była związana z pracą w korporacjach. Zadebiutowała w 2015 r. książką pt. "Na morfinie".
Rafał Tusza - szef dużej firmy wędliniarskiej, organizuje dla swoich pracowników wyjazd integracyjny. Grupa siedmiu menadżerów wraz z szefem ląduje na wsi - w gospodarstwie, w którym nie ma nic do jedzenia. Bohaterowie odcięci od świata, muszą sami zdobyć pożywienie. Zaczyna się walka, która przynosi nieoczekiwany finał.
"Hodowca świń" to książka łącząca w sobie kilka gatunków literackich - od powieści obyczajowej po psychologiczną i thriller z elementami komedii. Cała wymowa tej dziwacznej historii nie jest jednak wcale zabawna, a wręcz przeciwnie - zatrważająca. Anna Zacharzewska serwuje bowiem czytelnikowi zajrzenie za kulisy korporacyjnego świata, pełnego bezwzględności, poświęcenia i pozbawionego jakichkolwiek wartości moralnych. Świat ten, jak mniemam, nieco przerysowany, przeraża ukazaną ofiarą, jaką muszą ponieść ludzie, aby utrzymać swoją pozycję w firmie. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że ofiary często ofiarami są tylko z nazwy, gdyż celowo i świadomie poświęcają to, co najcenniejsze dla pieniędzy i władzy. Ta książka przedstawia całą prawdę o naszych słabościach, o ciągłym dążeniu do lepszego życia za wszelką cenę.
Autorka pokusiła się dość ciekawą koncepcję fabularną swojej powieści pod postacią początkowego przedstawienia każdego z siedmiu bohaterów łącznie z szefem. Podział na poszczególne rozdziały, ukazujące spojrzenia na pracę w firmie przez konkretną osobę, świetnie uzupełniały dalsze wydarzenia, które miały miejsce. Dzięki temu także czytelnik otrzymał rozbudowane portrety psychologiczne postaci występujących w książce.
Nie brakuje w tej historii także czarnego humoru objawiającego się w postaci specyficznego nazewnictwa oraz opisu kulminacyjnego punktu wydarzeń, jakie mają miejsce podczas wyjazdu. Muszę przyznać, że trudno się nie uśmiechnąć przy zgłębianiu tego, co zaserwowała bohaterom Anna Zacharzewska. Jest więc z pewnością nieprzewidywalnie i na pewien sposób także komicznie.
"Hodowca świń" to dość specyficzna książka, gdyż pod warstwą psychodelizmu i przerysowania pewnych korporacyjnych trendów, kryje się smutna prawda o ludziach, którzy świadomie skazują się na życie podporządkowane pracy. Lektura skłaniająca do refleksji, która zostaje w głowie na dłużej.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/