Wędrowne i barwne ptaki

Recenzja książki Wędrowne ptaki
Powieść ma ciekawą konstrukcję - początkowo czytelnik otrzymuje jako narratora Malwinę, która prowadzi coś w rodzaju rozmowy z kimś spoza fabuły (powtarza się to w przypadku późniejszych narracji), choć mamy szansę przeczytać jedynie jej kwestię oraz odpowiedzi na zadane przez siebie pytania. Co mnie zaskoczyło? Liczyłam, że kolejne bohaterki wniosą coś nowego do opowieści, poznam kolejne dni czy miesiące ich życia na Kwiatowej... Ale to chyba będzie fabułą kolejnego tomu serii gdyż w "Wędrownych ptakach", narratorki późniejszych części opisują te same wydarzenia, które już znałam, tyle że ze swojej perspektywy, wplatając jedynie jakieś nowinki ze swojego życia. Sporo zagadek pozostaje niewyjaśnionych a pytań bez odpowiedzi, czyli jednym słowem - może nieco kryminalnym - trup nadal siedzi w szafie... Pozostaje mieć nadzieję, że "Zamarznięte serca" będą miały nieco inną formę oraz obejmą szerszy krąg wydarzeń czy tajemnic bohaterek.

Wracając jeszcze na moment do głównych postaci. Malwina ogromnie mnie denerwowała tym, że nie myślała. Do głowy jej nie przyszło, że po pogrzebie powinna uprzątnąć wieńce... Mając przeszło trzydzieści lat nie potrafi nawet ugotować zupy! Czy zdoła przynajmniej odbudować więź z przyjaciółkami i odkupić swoje winy? Liliana jest dojrzałą, ostrą i surową postacią. Lubi oceniać i krytykować innych, ale jednocześnie jest zorganizowana, kończy to co zaczyna i kiedy komuś pomaga, robi to naprawdę. Wiola podczas swojej narracji utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie tylko jest dość bezpośrednia, ale również nieco niedojrzała (sama nie wie czego chce) czy dziecinna. Świadczy o tym na przykład fakt, że lubi oglądać ładne rzeczy w galeriach a jej słownictwo miewa elementy młodzieżowe ("za Chiny..."). Najchętniej określiłabym ją mianem głupiutkiej, zwłaszcza gdy wyszedł na jaw jej sposób na nudę... Róża dla odmiany jest spokojna, uwielbia zagłębiać się w czytaniu i nie wyróżniać z tłumu. Jej codzienność stanowi praca i dwa zwierzaki. Ot, taka cicha i szara myszka.

Sporo wniosków o poszczególnych postaciach można wysnuć z opowieści innych, bowiem każda z kobiet zwraca uwagę na inne cechy sąsiadek czy szczegóły dotyczące wystroju ich mieszkań.
Powieść czyta się dobrze, jest na pewno oryginalna i tajemnicza, ale niewątpliwą królową Karoliny Wilczyńskiej jest w moim sercu seria Stacja Jagodno. Choć nie ukrywam, że czekam na "Zamarznięte serca" z nadzieją na hitowe zdarzenia.


Podsumowując - "Wędrowne ptaki" to historia czterech różnych kobiet, które pomimo różnic czy sporów muszą podejmować trudne decyzje mając te same cele i marzenia - chcą być szczęśliwe. Jeśli macie ochotę na poznanie ich drogi oraz zagłębienie się w tajemnice przeszłości, koniecznie zajrzyjcie na Kwiatową. Opowieść zamykająca się w okresie trzech miesięcy udowadnia, jak wiele może zdarzyć się w tak krótkim czasie oraz że nie zawsze lubimy to, co los i przyszłość podsuwają nam do przeżywania. Książka jest przedstawicielką typowej kobiecej literatury z bohaterkami, które z pozoru zupełnie do siebie nie pasują. A może i Ty masz tak różne przyjaciółki?

całość recenzji: https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/09/karolina-wilc...
0 0
Dodał:
Dodano: 05 X 2017 (ponad 7 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 199
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Wędrowne ptaki



Wszyscy kiedyś opuścimy rodzinne gniazdo, żeby rozwinąć skrzydła. Czasami lot bywa trudny i wydaje się, że zabraknie nam sił. Ale każdy wędrowny ptak w końcu znajduje drogę do domu. Malwina nigdy nie czuła się tak samotna. Diagnoza lekarska dotycząca jej zdrowia nie nastraja optymistycznie, ale kobieta nie chce otworzyć się nawet przed najlepszymi przyjaciółkami. Na szczęście każdy medal ma dwie...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5