Śliwka, czyli Stephanie Plum to jedna z moich ulubionych bohaterek. Śmieszy, bawi i zawsze poprawia mi humor. Kiedy potrzebuję wsparcia i poprawy nastroju, w ciemno sięgam po jeden z tomów jej perypetii.
Stephenie zawodowo pracuje u Vinniego i zajmuje się poszukiwaniem i stawianiem przed obliczem prawa przestępców, za których Vinnie wyłożył kaucję. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Jednak generalnie Steph zawodowo wręcz zajmuje się wsadzaniem w powietrze samochodów - to jakieś fatum albo specyficzny dar. W każdym razie unicestwiła już tyle aut, że aż dziw że sama nie wybuchła.
W tym tomie Śliwka wykonuje swoją pracę, choć ma duży problem. Klient, którego ściga zniknął bez śladu ze szpitala po operacji. Brak nagrania z monitoringu, w domu się nie pojawił... dziwne. A zdefraudował naprawdę duże pieniądze, winnego szuka Steph, a pieniędzy jego żona. Ciekawe, kto okaże się skuteczniejszy?
Dodatkowo ktoś dybie na życie Komandosa i jego przyjaciela. Obaj dostają listy z pogróżkami, a sprawca jest cieniem. Niewidocznym i nieuchwytnym. Komandos angażuje do pomocy Stephenie, które ma być jego dodatkowymi oczami i wsparciem. Cóż, że musi ubrać okropną różową sukienkę? Z czegoś trzeba żyć....
Stephenie zaskakuje swoimi pomysłami i bawi czytelników do łez. Uwielbiam czytać o jej przygodach, niezmiennie bawi mnie żarłoczna Lula i niesamowita babcia Mazurowa.
Jeśli lubicie zabawne opowieści z wątkiem kryminalnym, to koniecznie sięgnięcie po tomy z przygodami Stephenie Plum - dobra zabawa gwarantowana!
https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2017/09/natretn...