Wiele rzeczy da się zaplanować, mniej lub bardziej precyzyjnie, ich przebieg można kontrolować i korygować jeżeli wymaga tego sytuacja. Z miłością sprawa się "nieco" komplikuje, kalkulacja jej nie służy, zakładanie z góry pewnych scenariuszy także jakoś się nie sprawdza, co więc pozostaje? Czasem wystarczy po prostu posłuchać intuicji i serca oraz nie osądzać drugiego człowieka zbyt powierzchownie. A potem skoczyć na głęboką wodę bez gwarancji, że skok się uda.
Uporządkowane życie wcale nie jest nudne, może trochę niekiedy zbyt przewidywalne, ale Julii odpowiada, zwłaszcza, iż ma pewno marzenie i wierzy w jego spełnienie. Na razie jest nauczycielką języka angielskiego i stara się przybliżyć jego zawiłości uczniom w różnym wieku. Pozwala jej to na spokojną egzystencję w Wiedniu i jednocześnie daje nadzieję, że tak jak słynna sąsiadka-pisarka zabłyśnie. W żadnym przypadku nie miała w planach nawiązania znajomości z mężczyzną takim jak Ben, bo kto bierze na poważnie słowa kogoś mieszkającego w krzakach - nie w przenośni, lecz dosłownie? Szaleństwem byłoby nawiązywanie bliższej znajomości z niefrasobliwym osobnikiem, zdającym się być zadowolonym ze swej obecnej sytuacji życiowej i nie widzącym swej dość niekorzystnej sytuacji. Jednak Julia postępuje wbrew radom otoczenia, co może z tego wyniknąć? Tego nie wie, lecz po prostu spotyka się znowu z Benem i wcale tego kroku nie żałuje. Nowy znajomy jest nieobliczalny i trudno się przy nim nudzić, ale to nie wszystko, dziewczyna dobrze czuje się w jego towarzystwie, chociaż trudno zapomnieć, że jest bezdomnym i raczej zbytnio nie zastanawia się zbytnio nad swoją przyszłością. Pozostawić wszystko losowi, czy też wpłynąć jakoś na to co jest między nimi?
Książka o tytule "Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach" na wstępie intryguje właśnie nim, a dalej? Trzeba przyznać autorce, że również na fabułę miała ciekawy pomysł i realizowała go konsekwentnie, co jedynie przysłużyło się całości. Emmy Abrahamson połączyła komedię romantyczną z celnymi uwagi dotyczącymi współczesnego świata dodając do tego sporą porcję autoironii w wykonaniu głównej bohaterki. Nieprzesłodzone postacie oraz ich perypetie na tle, bardziej i mniej, pocztówkowych widoków Wiednia stanowią świetną lekturę i przykład jak można pokazać niezwyczajną zwyczajną miłość. Pisarka nie koloryzuje rzeczywistości, nie dodaje patosu do motywów jakimi kierują się bohaterowie, wprost przeciwnie przedstawia codzienność taka jest i z ludźmi mających swoje lęki, przyzwyczajenia, popełniających błędy i próbujących znaleźć drogę w życiu dającą im szczęście. Podczas czytania widoczne są rozterki i próby pogodzenia oczekiwań jednej strony z tym czego pragnie druga oraz jak łatwo przeoczyć to co ważne, a skupić się na mniej znaczących detalach. Emmy Abrahamson napisała książkę o współczesnych ludziach, niekiedy podejmujących decyzje pod wpływem chwili, całkowicie niezrozumiałych dla innych, bywa, że wątpiących w słuszność swoich wyborów i starających się patrzeć w przyszłość z optymizmem pomimo tego co było ich udziałem. Tak jak tytuł "Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach" jest nieszablonowy podobnie rzecz się z tym co znajdzie czytelnik w historii, kryjącej się za nim, niepretensjonalnej, czasem zabawnej, czasem smutnej, wciągającej i przede wszystkim niepokornej od pierwszej do ostatniej strony.