Prawda rzadko kiedy jest prosta i łatwa do przekazania, czasami bywa początkiem końca, niekiedy odsłania to od czego człowiek próbował uciec. Wystarczy ujawnić jej część, nawet mikroskopijną by ruszyła lawina nie do zatrzymania, nim całość ujrzy światło dzienne wszystko zmieni się bezpowrotnie, rozpadnie się to co znane, co pojawi się w to miejsce?
Romantyczny wyjazd Raphaela i Anny zmienił się w kilka sekund w coś zupełnie innego. Jedno zdjęcie i zadane pytanie zmieniło szczęście w dramat. Dlaczego właśnie w tym momencie ona zdecydowała się wyjawić swój sekret? A on ją opuścił, nie ważne, że tylko na krótko? Zniknięcie Anny dodatkowo komplikuje i tak trudną sytuację w jakiej obydwoje znaleźli się. Co takiego wydarzyło się, iż kobieta prawie dosłownie rozpłynęła się w powietrzu? Znaki zapytania mnożą się, gdziekolwiek pozostał ślad po narzeczonej Raphael odnajduje kolejną tajemnicę i kawałek życia dziewczyny o jakim nie miał pojęcia. Kim tak naprawdę ona jest? Nic nie jest jasne i oczywiste, gdzieś musi być wyjaśnienie, lecz czy wystarczy ono do odnalezienia Anny. Może ona nie chce tego? A co jeśli potrzebuje pomocy? Czemu tak długo czekała z powiedzeniem prawdy? Musiałą mieć powód, ale Raphael nie jest kimś dla niej obojętnym, wierzy, że był kimś bliskim, nawet więcej. Dlaczego więc czekała tak długo? Co się stało z Anną? Gdzie teraz jest?
Wystarczył moment by wyrósł mur niezrozumienia, żalu i bólu. Oddzielił od siebie dwoje zakochanych ludzi, czy da się go zburzyć? Wspólna przyszłość byłą na wyciągnięcie ręki, lecz to już przeszłość, co przyniosą kolejne dni?
Szczęście do dobrych lektur rzadko kiedy mnie opuszcza, lecz ostatnio nastało dla mnie prawdziwe książkowe Eldorado. Może wydawać się to przesadą, ale po kolejnej wciągającej powieści radość wcale nie jest za duża lub wyolbrzymiona. "Dziewczyna z Brooklynu" Guillaume`a Musso tylko potwierdza świetną passę. Co aż tak mnie zachwyciło? Na pewno motyw przewodni, który bardzo szybko okazuje się mieć wpierw drugą twarz, a później trzecią, podobnie rzecz ma się z wątkami, rozgałęziają się z początkowego w dość szybkim tempie by pod koniec znowu połączyć się całość. Autor po raz kolejny zaskakuje czytelnika rozwojem poszczególnych fragmentów opowiadanej historii. Hasło wszystko zdarzyć się może okazuje się w przypadku jego książek jak najbardziej na miejscu, a w przypadku najnowszej sprawdza się na każdej stronie. "Dziewczyna z Brooklynu" to mieszanka gatunkowa w jakiej na równych prawach egzystuje kryminał, obyczajowa opowieść, thriller oraz fikcja polityczna. Już wstęp zapowiada, że przed czytelnikiem lektura, w której niczego nie powinien być pewien, a tajemnica będzie stałym towarzyszem. Jednak to jedynie zapowiedź tego co przygotował pisarz, nim pierwszy sekret, od jakiegoe wszystko się zaczęło, zostanie wyjaśniony kilka innych zaintryguje czytających. Bohaterowie nie szczędzą emocji, podróżując po Francji i Stanach Zjednoczonych, od Lazurowego Wybrzeża aż po spieczone drogi gdzieś w Ohio, dostarczają kolejnych pytań. Gdzieś kryje się rozwiązanie, równie zdumiewające jak i ścieżki prowadzące do niego, kiedy w końcu zostanie poznane nic nie jest takie jak wydawało się.