"Pęknięcie" Karin Slaughter to nie tylko thriller. Autorka porusza tu wiele problemów społecznych i osobistych każdego człowieka.
Zamożna rodzina z kłopotami, jak u wielu: dorastająca, buntująca się córka, która popada w nieodpowiednie towarzystwo, dziwna matka, ojciec-mąż, który zdradza na potęgę. Tu musiało dojść do zbrodni. I oto matka wraca do domu, widzi zmasakrowane ciało dziewczyny i pochylającego się nad nią mężczyznę. Nie zastanawiając się, walczy o życie ofiary. Zabija chłopaka, stając się morderczynią, co będzie ją prześladować do końca życia. Tym ciężej będzie jej żyć z piętnem zabójcy, gdyż okazuje się, że mężczyzna był niewinny, on próbował dziewczynę ratować. Slaughter ukazuje stany emocjonalne matki. Najpierw dominuje w niej poczucie wielkiej straty, gdy okazuje się, że ofiarą jest przyjaciółka córki, przeważa strach (gdzie jest moje dziecko? Co jej grozi? Jeśli wróci, czy będzie to ta sama osoba?), potem następuje jakby wyłącznie nękające ją sumienie (zabiłam niewinne dziecko).
Główne role przypadają tu nastolatkom, uczniom. Wprowadzenie takich bohaterów daje szerokie pole do popisu. Pisarka ukazuje szkolną społeczność. Niekiedy brutalną, odartą ze wszystkich mylnych wyobrażeń rzeczywistość młodych ludzi i żelazna prawa, które nią rządzą. Dorastanie, dojrzewanie to trudny okres, w którym najczęściej popełniamy wiele błędów. Z niektórymi owocami tych "błędów" musimy żyć jeszcze bardzo długo. I tu kolejne nawiązanie. Właśnie taką mało kolorową przeszłość ma Faith, jedna z funkcjonariuszek pracujących nad sprawą morderstwa i uprowadzenia. Wcześnie została matką, musiała radzić sobie sama, dbać o siebie i przede wszystkim o dziecko. Ona wyszła na prostą, nie poddała się, walczyła i wygrała, ale nie zawsze los pisze happy end'y. Jej partnerem zostaje Will Trent, dzięki któremu autorka podniosła problem różnego rodzaju zaburzeń, na które cierpimy. W jego przypadku jest to dysleksja. Kwestia walki samego z sobą, by pokonać (zaakceptować, przestać czuć się winnym) tę wstydliwą przypadłość. Will to również wychowanek domu dziecka (dorastał tam razem z ojcem uprowadzonej dziewczyny) - a więc kolejna kwestia społeczna, o której warto wspomnieć, podyskutować, by poprawić los dzieci w takich instytucjach.
Slaughter przedstawia również relacje międzyludzkie, np. żona-mąż (którym się nie układa), matka-dziecko, przełożony-podwładny, nauczyciel-uczeń.
Książka wielowarstwowa, ale być może tych warstw jest trochę za dużo. Autorka mogła nimi obdarować kilka powieści.
Mocną stroną książki (jak na thriller przystało) są drastyczne opisy. To szokuje, przeraża - i o to w tym chodzi. Ale uprzedzam wrażliwych - takich opisów jest mało.
Irytujące zaś jest tłumaczenie wszystkiego, wyjaśnianie różnych pojęć w tekście, a nie przypisach.
I jeszcze jedno. W powieści pojawia się cokolwiek dziwna postać Polaka, który nazywa się... uwaga... Ivan Sambor... ! O co chodzi, pytam?
Opublikowane na:
http://dajprzeczytac.blogspot.com/