Samantha Young to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek. Uwielbiam romanse wszelakie, w tym także te z nutką erotyzmu w tle
Jeśli właśnie chodzi o te to książki Samanthy Young są zdecydowanie moimi ulubionymi. Kiedy więc dowiedziałam się, wydawnictwo Burda Książki wydało kolejną jej książkę musiałam czym prędzej po nią chwycić. Okazało się, że to druga część z serii o małym, nadmorskim miasteczku o nazwie Hartwell. Nie tak dawno opisywałam Wam książkę pod tytułem "To, co najważniejsze" pamiętacie? Dzisiaj pora więc na "Wszystko, co w Tobie kocham".
Bailey prowadzi niewielki, przytulny pensjonat położony zaraz przy promenadzie. Jej interes naprawdę dobrze prosperuje, Bailey uwielbiają wszyscy w miasteczku, ma wspaniałych, oddanych przyjaciół, ma też chłopaka, z którym jest od dziesięciu lat. Wydawać by się mogło, że nie ma powodów do zmartwień. Prowadzi spokojne, ustabilizowane i szczęśliwe życie w najlepszym miejscu na ziemi. Jednak gdzieś tam głęboko w niej siedzi nurtująca ją myśl. Że czegoś jej brakuje, że to nie jest to czego pragnie. I nie chodzi tutaj o miejsce zamieszkania ponieważ kocha swoje miasteczko i jego mieszkańców i nie wyobraża sobie, że mogłaby mieszkać gdzieś indziej. Uwielbia także swój pensjonat i wkłada w niego mnóstwo pracy, pasji i serca. Jednak jej związek... On pozostawia wiele do życzenia. To jest coś co powinno wyglądać inaczej... Nie ma chemii, nie ma żadnych wielkich uczuć, jest raczej tylko coś na kształt koleżeństwa. Przyzwyczajenie? Bezpieczna opcja? Brak innych perspektyw? Bailey pragnie małżeństwa, pragnie dzieci, prawdziwej rodziny, jednak jej chłopak wcale nie podziela jej pragnień...
Vaughn mieszka w Hartwell od kilku lat. Cały czas trzyma się na uboczu, nie angażuje się w życie miasteczka i jego mieszkańców przez co nadal jest taki wyobcowany... Jest biznesmenem, prowadzi ogromny, ekskluzywny hotel. Bailey od zawsze uważa go za kompletnego sztywniaka, wyrachowanego, wyniosłego, który na wszystkich patrzy z góry. Choć ciężko powiedzieć jaki jest naprawdę właśnie takie wrażenie pozostawia po sobie wśród ludzi. Dwójka naszych głównych bohaterów nie pała do siebie sympatią, wręcz przeciwnie, dogadują sobie na każdym kroku, nie mogą wręcz na siebie patrzeć. Patrząc na nich zupełnie nikt by nie zgadł, że tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Nawet oni sami przez długi czas nie dopuszczali do siebie tej myśli. Jednak powiedzenie "kto się czubi, ten się lubi" jest w tym przypadku jak najbardziej trafne
Wydawać by się mogło, że nie zbyt wiele będzie się tutaj działo. Ona go nie cierpi, on czuje wobec niej to samo. Tak naprawdę oboje tylko usilnie próbują sobie to wmówić. W końcu coś im się odmienia i już - wielka miłość i żyli długo i szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. Tutaj wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane, droga od nienawiści do miłości jest długa, kręta i przepełniona pożądaniem. Jest zdrada, jest włamanie i napad, jest ucieczka, jest też trochę przemyśleń, rozważań, sprzecznych emocji i pragnień, jest złość, radość, szczęście, przyjaźń, miłość, ślub, strach, seks, intryga, odrzucenie... Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale po co? Z pewnością już wiecie, że koniecznie musicie sami chwycić po tę książkę i przekonać się jaka jest ona ciekawa i wciągająca. Wbrew pozorom wiele się w niej dzieje więc nie ma szans na nudę podczas czytania. Ja po raz kolejny mogę powiedzieć, że Samantha Young stanęła na wysokości zadania. Nie mogę doczekać się kolejnych tytułów