Do urlopu pozostało mi jeszcze trochę czasu, aby umilić sobie ten czas, postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego, a w moje ręce trafiła powieść, skierowana do młodzieży „Anna i pocałunek w Paryżu.” Sztampowy tytuł, szpetna okładka i na pierwszy rzut schematyczna historia, nie przyciągają do siebie czytelnika. Ale, to że bohaterka to moja imienniczka, a akcja tego utworu dzieje się w stolicy Francji, w której de facto nigdy nie byłam, to wystarczające powody, abym mogła zanurzyć się w tej lekturze.
"Dla nas obojga dom to nie miejsce, a ludzie. I my go wreszcie odnaleźliśmy."
Anna Oliphant to typowa siedemnastolatka pochodzenia amerykańskiego. Wiedzie udane życie: uczęszcza do szkoły, którą lubi, ma przyjaciół, a także prawie chłopaka. Pewnego dnia, jej ojciec, daje jej nietypowy prezent, mianowicie roczny pobyt we francuskiej szkole z internatem. Bohaterka jest załamana, gdyż nie chce zmieniać swojego życia. Ponadto obawia się bariery językowej i różnic kulturowych. Jednak decyzja została podjęta, a Anna przenosi się do romantycznego Paryża. Początkowo jest załamana, ale tego samego wieczoru poznaje nowych przyjaciół, w tym nieziemsko przystojnego Etienne'a, który oprócz urody, okazuje się być inteligenty i zabawny. Ma jedną tylko wadę, ma dziewczynę...
„Anna i pocałunek w Paryżu” to wdzięczna, lecz nie wyidealizowana historia, która obdarowuje czytelnika emocjami, radością, ale i wzruszeniem. Stephanie Perkins pod warstwą opowieści o młodych ludziach, którzy wkraczają w dorosłość, przeżywają pierwsze miłości, szmugluje wiele życiowych problemów, ale także obnaża trudne relacje rodzinne, głównie na linii ojciec – dziecko.
Autorka wykreowała bohaterów według powtarzalnego schematu Anna typowa nastolatka, ładna, sympatyczna, wrażliwa z ciętym językiem, oraz Etienne urzekający, przystojny, inteligentny, w którym kochają się wszystkie dziewczyny. Tych dwoje połączy przyjaźń, czy może coś więcej?
Warto także wspomnieć, że w powieści jest mocno wyczuwalny francuski klimat. Barwny opis paryskich uliczek, małych kawiarenek i kin oraz pierwszorzędnych zabytków, sprawiają, że czytelnik natychmiast przenosi się do Francji.
Stephanie Perkins stworzyła wciągającą, słodko – gorzką opowieść, pełną wzlotów i upadków, która wyłamuje się z powszechnie znanych schematów, dlatego jest taka prawdziwa. Dodatkowo paryski klimat urzeka czytelnika, a kartki same mkną do przodu, aż do ostatniej strony. Pierwsze spotkanie z autorką, uważam za udane i zaskakujące, bowiem spodziewałam się innych rozwiązań fabularnych. „Anna i pocałunek w Paryżu” to książka może niezbyt wysokich lotów, ale z pewnością mnie urzekła i oczarowała. Polecam przede wszystkim młodzieży, ale myślę, że starszym czytelnikom może również się spodobać.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/06/anna-i-pocaun...