Czasem, aby odpocząć od romantycznych, cukierkowych historii lubię sięgnąć po powieści grozy, utwory fantastyczne lub mające podtekst starych wierzeń. "Żniwiarz" jest właśnie taką powieścią, która łączy w sobie fantastykę, stare wierzenia oraz wywołuje zimny dreszcz na karku.
Feliks jest Żniwiarzem a Magda jego krewną, która mu czasem pomaga. Gdy po jednym zleceniu Feliks nie wraca zbyt długo, Magda wprowadza się do jego mieszkania. W tym czasie poznaje Mateusza - jedynego chłopaka, które od niej nie ucieka. Mijają dni a zmory, zwidy i inne stworzenia coraz częściej wychodzą na świat i atakują ludzi. Magda stara się sama ich pokonać, ale jest za słaba. Gdy Feliks wraca do żywych w innym ciele stopniowo wraz z Magdą odkrywają zmorzoną aktywność upiorów...oraz, że giną inni Żniwiarze...Kto jest odpowiedzialny za śmierć Żniwiarzy i jaki ma w tym cel? Czy Magdzie i Feliksowi uda się odkryć prawdę?
Pierwsze strony powieści wywołały u mnie gęsią skórkę i zimy dreszcz na karku i dlatego bardzo żałuje, że im dalej w treść tym mniejsze emocje...autorka większą uwagę skupiła na innych watkach.
Bardzo dużym sukcesem jest gdy czytelnik polubi głównego bohatera - w tym przypadku nieszczególnie pawałam sympatią do Magdy. Niby inteligentna bohaterka, a zarazem irytująca. Zabrakło mi iskry w tej postaci. Aczkolwiek coś się żarzy, gdyż zakończenie daje nadzieję, na zmianę osobowości Magdy.
Bohaterowie drugoplanowi są interesujący, ale też trochę skojarzyli mi się z "ciepłymi kluchami". Najbardziej przypadła mi do gustu ciotka Jadwiga i ubolewam nad jej losami.
Zapewne zastanawiacie się kim jest tytułowy Żniwiarz - to człowiek, który ratuje świat ludzi przed istotami, które nie powinny istnieć w świecie żywych.
Jeśli chodzi o fabułę powieści, autorka bardzo ciekawie wykorzystała swój pomysł. Stworzyła barwne "stwory". Troszeczkę za słabo otoczyła tajemnicą Pierwszego, gdyż bardzo szybko domyśliłam się, który z bohaterów nim się okaże. Aczkolwiek w ogólnym rozrachunku, fabuła jest na plus.
Autorka pisze ciekawie. Jej styl jest zarazem prosty i barwny. Dialogi wychodzą jej dość naturalnie. W trakcie czytania tworzy się zmienny klimat - raz wydarzenia wywołują dreszcze innym razem ciekawość, ale zdarza się też znużenie. Dzięki takiej mieszance czytanie jest szybkie i w miarę relaksujące, a opisane wydarzenia wciągają.
Czego mi zabrakło? Większej dynamicznej akcji, większego wydźwięku mroczności i tajemnic. Wątek romantyczny jest słaby, dlatego też zabrakło mi tej odrobiny romansu.
Mocne strony: fragmenty przesiąknięte grozą, w których udział biorą zwidy czy inne "stworzenia" oraz brak szablonowości- pewna indywidualność fabuły.
"Żniwiarz" to powieść z dużym potencjałem, który w przeważającej części został wykorzystany. To książka, która daje nadzieje polskiej fantastyce. I choć fabuła ma kilka niedociągnięć i zgrzytów, to w ogólnym rozrachunku prezentuje się dobrze.