"Przypadek Adolfa H." to powieść jak na Schmitta bardzo opasła, liczy 480 stron. Wydana we Francji już w 2001 roku, jest jedną z pierwszych w jego dorobku. Wprawdzie jest dosyć dobrze oceniana, na tle pozostałych pozycji, jednak mi podobała się znacznie mniej niż inne książki autora które przeczytałem, a było ich już paręnaście.
Młody Adolf Hitler chciał zostać artystą, wspaniałym wiedeńskim mistrzem pędzla, jego idee twórcze miały górować nad każdym innym malarzem. Uczy się więc w Akademii Sztuk Pięknych, gdzie pierwszego egzaminu na swój kierunek nie zdaje, no cóż myśli sobie nie poznali się na moim wspaniałym talencie. Drugi ostateczny egzamin jest dla niego wyrokiem, nie przyjęty grzmi nauczyciel. Jednak jest to także wyrok dla całego świata. Bo co by było gdyby Adolf został malarzem? Czy ktoś inny wywołał by II Wojnę Światową.
To co jest dla mnie minusem, to wspomniana opasłość tomu, może to wynika z tego że nie jestem zbyt cierpliwym czytelnikiem, szybko się nudzę. Powieść nie przykuwała uwagi, łatwo było ją zostawić w jakimkolwiek momencie. Nie podobało mi się to że Schmitt stworzył powieść dygresyjną, jeśli dobrze to nazywam, mieszają się tu czasy, z przyszłości zanurzani jesteśmy w mroki przeszłości, by znów przenieść się do przyszłości.
Co by było, gdyby Adolf Hitler dostał się na Akademię Sztuk Pięknych?
W swojej najnowszej powieści Eric-Emmanuel Schmitt kreśli podwójny portret tytułowego bohatera. Naszym oczom ukazują się na zmianę: Hitler-dyktator i Hitler-artysta, zakompleksiony despota i spełniony, szczęśliwy mężczyzna. Historia prawdziwa przeplata się z historią, która mogła się zdarzyć.Dlaczego losy świata potoczyły się ta...