Przeszłość i teraźniejszość czasem łączą tajemnice, których wyjawienie zagraża przyszłości. Dużo nie potrzeba by zachwiać kruchą równowagę i narazić na niebezpieczeństwo niewinnych. Ci, którzy czują się zagrożeni zrobią wszystko by chronić sekrety, nie mają litości dla każdego kto znajdzie się zbyt blisko prawdy lub tego co za nią uważają. Ale czasem role się zamieniają, bo gdy stawką jest ludzkie życie człowiek nie cofnie się przed niczym i staje się nieobliczalny.
Detektyw nadkomisarz Kathleen Maguire nie brakuje trudnych dochodzeń, ma ich na co dzień aż w nadmiarze, szczególnie jedno wydaje się nie mieć końca. Bobby Quilty od lat wymyka się wymiarowi sprawiedliwości, chociaż raczej trzeba by powiedzieć, że gra z nią w ciuciubabkę. Cieszy się wolnością i pod samym nosem Gardy rozwija swoje przestępcze imperium. Jak do tej pory nikomu nie udało się przedstawić wystarczających dowodów przeciwko niemu, pomimo, że jego działalność nie jest tajemnicą. Ale skuteczność w "zacieraniu" śladów ma ogromną i nikt, ot tak sam z siebie, przeciwko niemu nie wystąpi, bo kto chciałby ściągnąć na siebie zemstę? Katie Maguire nie zamierza jednak opuścić rąk i bezradnie przyglądać się jak Quilty rośnie w siłę jeszcze bardziej. Ten ostatni nie lekceważy sobie pani detektyw i także ma wobec niej pewne plany. Bobby nie jest jedyną sprawą jaka zaprząta uwagę nadkomisarz, w remontowanym domu znaleziono ciała kilkuosobowej rodziny i wbrew pozorom to, że zwłoki ukryto przed co najmniej kilkoma dziesięcioleciami, jak nie jeszcze wcześniej, wcale nie ułatwia dochodzenia. Coś takiego jak przedawnienie w historii nie istnieje, szczególnie jeżeli chodzi o Irlandię. Katie zdaje sobie sprawę, iż dużo nie trzeba by wywołać demony, które nie odeszły,a tylko przyczaiły się. Oba dochodzenia muszą być prowadzone ostrożnie, bo wystarczy chwila i potoczą się w niechcianym kierunku. Zresztą jedno z nich już przybrało niepożądany obrót, wydaje się, że tym razem nadkomisarz Maguire jest w sytuacji bez wyjścia. Kiedy w grę wchodzi życie osobiste trudno jest podążać dotychczasową drogą i na to ktoś liczy, lecz czy tym razem będzie to skuteczna zagrywka? Katie żadnego śledztwa nie potraktowała ulgowo i nie przymknęła oka na zło, co zrobi teraz?
Irlandia to nie tylko krajobrazy z zamkami pośród zielonych wzgórz, legendarnymi postaciami i skrzatami strzegącymi garnców złota na tęczy. Ma również o wiele mroczniejszą twarz, o której turyści, a nawet większość miejscowych, nie ma pojęcia. Urokliwe wąskie uliczki i zabytkowe domy nie tylko cieszą oko, ale także skrywają sekrety, jakich ujawnienie może mieć daleko idące konsekwencje. Jednak sprawa z przeszłości to jedno, ale teraźniejsze dochodzenie wydaje się o wiele istotniejsze. Graham Masterton w "Pogrzebanych" bierze motywy z trudnej historii Irlandii, wciąż aktualnej, i łączy z bieżącą sytuacją tworząc thriller pełen pułapek, gdzie atmosfera podejrzeń i zdrady nie pozostaje bez wpływu na postępowanie bohaterów. Dwa odrębne wątki wydają się powiązane jedynie osobą głównej bohaterki, lecz jak to autor ma w zwyczaju, mają one drugie dno, łączące je w kryminał z dużą dawką tak zwanego noir, ale wkomponowanego w irlandzką mentalność. Tytuł "Pogrzebani" doskonale nawiązuje do fabuły, w aspekcie przeszłości jak i teraźniejszości, a nawet przyszłości, ma swoje znaczenie w każdym z planów czasowych. Irlandia w wydaniu Grahama Mastertona przypomina Chicago z lat trzydziestych ubiegłego wieku, gangi, przemyt, przekupstwo i nierówna walka stróżów prawa z przestępcami. Jedni i drudzy nie poddają się, ale w tej w tej wojnie daje się zauważyć jedynie chwilowych zwycięzców. Pozostaje jeszcze kwestia wplecenia wątku z przeszłości, zabieg często spotykany, jednakże w "Pogrzebanych" stanowiący jeden z filarów książki i wpisujący się nie tylko w sensacyjny klimat, lecz przede wszystkim ukazujący oblicze Irlandii nie tylko mało znane, ale i o którym nie pamięta się lub raczej wielu chciałoby zapomnieć.