Matka Quinn umiera i mimo że dziewczyna wspomina ją raczej chłodno, wybiera się na jej pogrzeb, gdzie spotyka... swoją siostrę bliźniaczkę. Quinn nie wiedziała o Piper. Dziewczyny postanawiają, że poznają się lepiej i dowiedzą się, czemu matka im o sobie nie powiedziała. Chcą też uzyskać informację o tym, dlaczego zostały rozdzielone. Quinn żyła do tej pory w odosobnieniu, pośród wrzosowisk, a Piper miała wszystko – rodziców, przyjaciół, dom, świetne ubrania i najlepszego chłopaka pod słońcem. Dlaczego o sobie nie wiedziały? I dlaczego Piper żyła jak księżniczka, podczas gdy Quinn musiała pracować i żyć z dala od rodziny?
Księga kłamstw Teri Terry ma dwie wymienne narracje pierwszoosobowe. Quinn i Piper mają szansę opowiadać historię ze swojej perspektywy, często się uzupełniając, ale też pokazując inne spojrzenia na to samo wydarzenie. Bliźniaczki są różne jak woda i ogień – Quinn wychowywana była w odosobnieniu, ma żal, że to Piper zgarnęła to, co najlepsze. Quinn jest skryta, wycofana, ale chce tego, co ma jej siostra. Piper natomiast jest podekscytowana posiadaniem bliźniaczki, chce dowiedzieć się o niej więcej, jest spontaniczna i otwarta.
Głównym tematem jest odkrywanie przez siostry swojej przeszłości i tożsamości. Okazuje się, że prawie nikt nie wiedział o istnieniu bliźniaczek. Sprawa jest jednak bardzo tajemnicza – Quinn traktowana była przez matkę chłodno, nie z braku miłości, lecz przez przepowiednię, która dotyczyła sióstr. Dziewczyny nie są bowiem zwykłymi nastolatkami – ciąży nad nimi mroczna klątwa, która sprawiła, że zostały rozdzielone w dzieciństwie i o sobie nie wiedziały. Siostrzana krew przyciągnęła je jednak do siebie.
W tle widzimy jeszcze inne wątki. Po pierwsze oczywiście chodzi o odkrycie rodzinnej tajemnicy i przepowiedni, która mówi o przyszłości dziewczyn. Oprócz tego mamy też relacje rodzinne, które nie są typowe – już sam fakt, że siostry o sobie nie wiedziały, jest zadziwiający. Po drugie mamy też skomplikowane relacje między bliźniaczkami – nie znają się, są siebie ciekawe, lecz różnią się znacznie i nie wiedzą, jak się do siebie zbliżyć. Dodajmy do tego kwestię zaufania, podmianki w roli jednej bądź drugiej siostry, pomyłki w rozróżnieniu ich i zazdrość, która w obu ujawnia się w jakimś stopniu – Quinn zazdrościła siostrze domu, relacji z rodzicami, normalności, Piper możliwości mieszkania z babcią – i tworzy się wielowątkowa fabuła, która nie jest jednak przesadnie rozbudowana i przeładowana treścią.
Książka jest nietypowa. Początkowo wygląda jak thriller pełen tajemnic, niepewności i niewiadomych. Z czasem dochodzi o tego wątek paranormalny, który udziwnia historię. Jest ciekawy i przemyślany, ale wprowadzony zostaje dość nagle, choć wcześniej mogliśmy zauważyć pewne przesłanki sugerujące jego pojawienie się. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i byłam zdziwiona podczas lektury.
Zaskakuje też kreacja postaci – na początku czytelnik przez zachowanie bliźniaczek może określić, którą z nich lubi bardziej, a która mniej przypadła mu do gustu, potem jednak wszystko się zmienia. To świetne posunięcie, które sprawia, że zupełnie inaczej traktujemy bohaterki. Podoba mi się to też dlatego, że autorka pokazała, jak błędne może być pierwsze wrażenie.
Księga kłamstw to niezła powieść młodzieżowa z domieszką thrillera i fantasy. Wielkim plusem tej pozycji są narracja i kreacja bohaterów. Nie brakuje mrocznych scen, które dodają całej sprawie tajemniczości i niesamowitego klimatu. Trochę zdziwiło mnie wprowadzenie elementów paranormalnych do fabuły, która i tak była już intrygująca. Całość wypada jednak dobrze, wciąga i sprawia, że nie można doczekać się rozwiązania. To lektura dla młodych fanów thrillerów. Znajdziecie tu niebanalne bohaterki i historię, która może was zaskoczyć.