Martha zostaje zatrzymana przez policję – w dłoni ma broń i wykrzykuje, że zabiła uwielbianego przez tłumy celebrytę. Dziewczyna zostaje osadzona w więzieniu, a o jej losie zdecyduje społeczeństwo. Nowy system sprawiedliwości pozwala ludziom oddawać głosy za karą śmierci bądź przeciw niej. Telewizyjny show przez cały czas przekazuje widzom informacje na temat osadzonej, dając im możliwość zdecydowania o jej losie. Czy Martha naprawdę to zrobiła? Czy zemściła się na człowieku, który według niej odpowiedzialny jest za śmierć jej matki?
Cela 7 Kerry Drewery to powieść młodzieżowa, w której do głosu dochodzi zarówno trzecioosobowy narrator, jak i pierwszoosobowy w postaci Marthy. Ten pierwszy relacjonuje wydarzenia, których bohaterami są inne osoby. Dodatkowo mamy jeszcze rozdziały, w których pokazany jest program telewizyjny – zapis wygląda jak scenariusz. Mamy podział na role, informacje poboczne, jest wprowadzenie i szczegółowe dane na temat tego, co właśnie pokazuje się na ekranie.
Nie ma jednego tematu wiodącego w tej powieści. Po pierwsze poznajemy lepiej Marthę i jej historię, przeszłość, co ma duże znaczenie dla fabuły. To dziewczyna, która jest zupełnie inna od tego, jak kreują ją w mediach, warto poznać jej wspomnienia i spojrzeć na całą sprawę jej oczami. Po drugie dostajemy informacje na temat zbrodni, którą popełniła. Coś w rodzaju śledztwa na własną rękę prowadzi Eve – sprawdza, gdzie doszło do morderstwa, rozmawia z ludźmi i chce pomóc Marcie, bo nie wierzy w jej winę. Sprawa Marthy od początku jest przesądzona – dziewczyna przyznaje się do winy, nienawidzi jej społeczeństwo, które kochało jej ofiarę, na dodatek przedstawia się ją w dość nieprzychylny sposób. Czy taka jest jednak prawda? Czy nastolatka mogła zamordować z zimną krwią mężczyznę? I dlaczego się przyznaje, skoro wie, co ją czeka?
I chyba najważniejsze – temat nowego systemu sprawiedliwości. W czasie, gdy żyje Martha, nie ma już sądów. By wyeliminować zbrodnie i możliwość wychodzenia na wolność złoczyńców, oddaje się ich los w ręce ogółu. Przez siedem dni więzień zmienia cele – każda z nich ma w jakiś sposób sprawić, że będzie mu nieprzyjemnie – a w tym czasie na zewnątrz trwa program telewizyjny, który przekazuje informacje na temat osadzonego. Zazwyczaj są one zmanipulowane i przeinaczone, a prezenterzy i widzowie wcale nie zachowują się, jakby chodziło o możliwość wyboru między życiem a śmiercią danej osoby. Robią z tego widowisko, uśmiechają się, są do bólu absurdalni w swoim zachowaniu. Bardziej przypomina to telewizję śniadaniową niż program dotyczący sprawiedliwości. Sam system zakłada, że każdy może wysyłać sms bądź dzwonić nieograniczoną liczbę razy, głosując za śmiercią lub przeciw niej. Tak naprawdę jednak społeczeństwo podzielone jest na bardzo bogatych osobników i skrajną biedotę, dlatego tylko ci pierwsi decydują o losie osadzonego.
Książka pokazuje jedną bardzo ważną rzecz – potęgę telewizji. Już teraz wierzymy mediom – często bezgranicznie – i jesteśmy przez nie ogłupiani, manipulują nami. W powieści zostało to jeszcze wyolbrzymione. Widzowie mogą decydować o tym, czy ktoś umrze. To dla nich forma rozrywki. Wizja ta jest przerażająca, ale wcale nie niemożliwa. I chyba właśnie to jest tak bardzo zaskakujące – gdy zdamy sobie sprawę, że nie mamy problemu z wyobrażeniem sobie takiej sytuacji.
Cela 7 to niezła literatura dla młodzieży. Może akcja nie gna w niej na łeb, na szyję, ale jest to wciągająca powieść, z ciekawą fabułą, oryginalnym pomysłem i niebanalnym wykonaniem. Do tego zakończenie sprawia, że od razu chcemy sięgnąć po kolejny tom. Nie mogę się doczekać, aż dowiem się, co stało się dalej. Polecam, jeśli lubicie książki młodzieżowe, których akcja umieszczona jest w niedalekiej przyszłości, a której wizja może przerazić.