Książkę "Romeo i Julia" autorstwa Williama Szekspira przeczytałam, prawdę mówiąc, z przymusu. W pierwszej gimnazjum była to lektura obowiązkowa, nie miałam więc większego wyboru. Nie byłam zachwycona, gdyż po moich doświadczeniach z "Krzyżakami" H. Sienkiewicza miałam dość literatury pisanej w ubiegłych wiekach. W duchu cieszyłam się jednak, bo przecież to dramat, a te czyta się w zasadzie bardzo szybko, są tutaj przecież praktycznie same wypowiedzi bohaterów. Zabierając się za nią nie wiedziałam o niej wiele, znałam chyba tylko autora i główny wątek (miłość Romea i Julii)
Dramat opowiada o nieszczęśliwej miłości dwójki młodych ludzi. Nieszczęśliwej- gdyż rodziny zakochanych były już od lat skłócone i nikt nie miał zamiaru się pogodzić, a już na pewno nie pozwolą stanąć na ślubnym kobiercu tej nieszczęsnej parze.
Romeo i Julia po raz pierwszy spotykają się na balu u Capuletich, chłopak jest tak zakochany, że później pod osłoną nocy zakrada się do ogrodu ukochanej i wyznaje jej swoją miłość. Ona, z powodu mroku nie widząc z kim rozmawia, odpowiada, że jedyną osobą, którą kocha, jest członek zwaśnionego rodu, Romeo. Słysząc to, Romeo ujawnia się. Nazajutrz w tajemnicy biorą oni ślub w celi ojca Laurentego. To jednak nie koniec tej opowieści, każdy chyba wie jak się ona skończy, a jednak naprawdę warto przeczytać, co stanie się wcześniej. Dzieje się bowiem wiele.
Po przeczytaniu tej książki zmieniłam swoje zdanie o tych pisanych w średniowieczu (bądź średniowiecznym językiem) utworach. Bo mimo smutnego zakończenia, jest to naprawdę piękny i świetnie napisany dramat. Polecam go wszystkim, szczególnie jednak osobom zmęczonym już wszystkimi współczesnymi książkami o tej tematyce lub komediami romantycznymi, których regułą jest, obecny prawie w każdej takiej opowieści happy end. Myślę, że tak książka może nam pomóc w odkryciu, czym jest prawdziwa miłość "aż do śmierci", która obecnie, przy panującej w niektórych środowiskach "modzie na rozwody" (rozwody brane często z powodów, które mogłyby zostać przezwyciężone), może być troszkę zapominana. A my musimy pamiętać. Musimy przypomnieć sobie, że najprawdziwszej miłości nie przeszkodzi nawet "wojna rodów", czy inne wielkie problemy. Trzeba również wiedzieć, że choć choć bardzo byśmy chcieli, życie nie zawsze kończy się "happy endem", zawsze trzeba mieć jednak nadzieję.