Ponownie udajemy się do Foxworth Hall. Tam gdzie wszystko się zaczęło, tam również się wszystko skończy. Tragedia, która ma miejsce podczas urodzin Barta po raz kolejny uziemi Cathy i Chrisa w Foxword Hall. Cathy przebywając w posiadłości, która niesie za sobą tyle złych wspomnień próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Chce poprawić kontakty z Bartem, młodszym synem, który znów zatraca się w świecie religijnym za sprawką wujka Joela (który jak się okazuje wcale nie zaginął). Starzec wykorzystuje trudną przeszłość Barta by potępić Cathy i Chrisa za ich związek (oraz mam wrażenie, że nie tylko po to) i zniszczyć całą rodzinę. Czytając ,,Kto wiatr sieje" mam wrażenie, że pochłaniam ja jeszcze szybciej niż wcześniejsze części. Razem z każdą stroną czuje, że przeżywam historię razem z Cathy i czuje wszystko to co ona. Choć wszystkie części bardzo mnie poruszyły to pod koniec czytania czwartej książki z cyklu ,,Kwiatów..." było mi tak szkoda biednej Catherine, że aż łzy miałam w oczach. Czy potępiam ich tak jak robił to Bart ? Nie, jest o wiele więcej gorszych rzeczy niż miłość jaką darzyło się rodzeństwo. Od początku ich rozumiałam. W końcu mieli tylko siebie. Powieść o Dollangerach pozostanie u mnie już na zawsze i będę do niej wracać niejednokrotnie. recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
00
Dodał:WorlbySabina Dodano:12 III 2017 (ponad 8 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 180
25 urodziny to bardzo ważny moment w życiu Barta. Zgodnie z wolą babki tego dnia stanie się on właścicielem rodzinnej posiadłości. Na jubileuszowe przyjęcie zjeżdża się cała rodzina. Pojawiają się Cathy i Chris, a także rodzeństwo Cindy i Jory z żoną Melodie. W posiadłości jest też dawno uznany za zmarłego wujek Joel. Spotkanie nie przynosi jednak nikomu nic dobrego. Dla rodziców Barta wizyta w Fo...