Do recenzji tej książki podchodzę drugi raz i to nie dlatego, że jest okropna. O nie... Ona jest wspaniała ! ! ! aż mam ochotę opowiedzieć wam każdy najmniejszy szczegół ale jaką radość z czytania mielibyście wy ? Po raz kolejny przemówiła do mnie okładka a z racji tego, że cena była przystępna skusiłam się na zakup tego cudeńka. Trochę leżakowała na półce bo ja ociągałam się z skończeniem "Greya". Gdy w końcu przyszła kolej na ,,Na froncie domowym" podeszłam do niej z całkowitym luzem. Nie słyszałam nic na temat ani autorki ani książki więc i wymagań nie miałam. Pierwsze strony nie przemówiły do mnie za bardzo. Pomyślałam : kolejna książka z rodzinną sielanką. Jednak z każdą stroną zrozumiałam jak bardzo się myliłam. W pewnym momencie tak mnie wciągła, że każdą wolną chwilkę spędzałam na czytaniu książki. Jolene i Michael są małżeństwem na pozór doskonałym. Niestety Michael zamyka się w sobie po śmierci ojca i zaniedbuje żonę oraz dzieci. Nie potrafi porozmawiać z swoją ukochaną na ten temat. Gdy Jolene dostaje rozkaz wyjazdu na wojnę relację z rodziną jeszcze bardziej się psują. Córki czują się opuszczone a Michael jest zły, że wszystkie obowiązki spadną właśnie na niego tylko dlatego, że jego żona wybiera służbę a nie rodzinę. Jednak Jolene jako zawodowy żołnierz rozumie pojęcie służby i wie, że nie ma innego wyjścia. Razem z swoją przyjaciółką Tami, wyjeżdżają na rok w służbie kraju. Obie przeżywają rozstanie z rodziną jednak by ich nie martwic w telefonach, listach czy też e-mailach malują świat w którym są bezpieczne. Wszystko tylko po to by ich najbliżsi nie odchodzili od zmysłów. Jednak czy jest to możliwe ? Czy one same wytrwają psychicznie z dala od rodziny w miejscu w którym życie jest tak mało warte ? Pierwszy raz czytając książkę byłam aż tak wzruszona. Pierwszy raz aż tyle łez wylałam. Ta książka była dla mnie tak intensywnym doznaniem, że by powstrzymać łzy musiałam w to włożyć naprawdę wiele wysiłku (a i tak nie zawsze się to udawało). Wczuwałam w się uczucia bohaterów jak nigdy dotąd. Myślę, że dopiero po tej lekturze zrozumiałam tak wiele. Teraz gdy do was pisze gdzieś tam walczą kobiety i mężczyźni. Gdzieś ich rodziny czekają z nadzieją, że zobaczą jeszcze swoich bliskich. Gdzieś rodzina właśnie żegna żołnierza który poległ w walce. Gdzieś tam są bohaterzy, którzy na codzień ryzykują własne życie tylko po to, żeby każdy z nas mógł spać spokojnie. Zachęcam do lektury wszystkich bo naprawdę warto poznać świat wojny z relacji żołnierza oraz jego rodziny. recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
00
Dodał:WorlbySabina Dodano:12 III 2017 (ponad 8 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 122
Szczera opowieść o miłości, cierpieniu, heroizmie, honorze i nadziei. Michael i Jolene Zarkades, małżeństwo z dwunastoletnim stażem, przechodzi głęboki kryzys. Jednak życie toczy się dalej i nic nie zwalnia małżonków z konieczności radzenia sobie z codziennymi problemami: wychowywaniem dzieci, pracą, płaceniem rachunków. Kiedy Jolene niespodziewanie dostaje rozkaz wyjazdu na teren objęty wojną,...