Raz wyrządzona krzywda pozostawia po sobie bliznę jaka wciąż będzie przypominać o tym co zraniło, a przede wszystkim tego kto zadał cios. Nieważne ile lat mija, są rany, które nigdy nie zagoją się do końca i zawsze będą świadectwem doświadczonego dramatu. Jednak nie wszyscy będą postrzegać tę tragiczną chwilę w takich kategoriach, czasem sprawcy nie poznają gorzkiego smaku kary od razy.
Wspaniały ojciec, idealny mąż, obiekt westchnień i zazdrości i to nie tylko ze strony kobiet. Oskar jest życiowym szczęściarzem, ma piękną żonę i udane dzieci, na sportowej emeryturze cieszy się taką samą popularnością jak kiedyś gdy był gwiazdą piłki nożnej. Korzysta ile się da z dobrej passy i nie zaprząta sobie głowy jakimikolwiek zmartwieniami. Do czasu. Wyjazd na wakacje do Tajlandii nie kończy się tak jak było zaplanowane, lecz postronni obserwatorzy nic nie zauważają. Ale sam Oskar dostaje coś więcej niż bolesną nauczkę i jak się wkrótce okazuje jest ona wstępem do czegoś, co jeżeli wyjdzie na jaw może zrujnować image Oskara. Kilkanaście lat wcześniej udało mu się dosłownie wywinąć od odpowiedzialności. On i dwójka jego kolegów zgwałciła kilkunastoletnią Josefin, lecz dzięki niezbyt starannemu dochodzeniu zostali uniewinnieni, chociaż ich wina była niezaprzeczalna. Niestety sprawiedliwość nie zatriumfowała, napiętnowana została ofiara, a sprawcy zapomnieli o całej sprawie. Teraz jednak ktoś zaczyna im przypominać ten pewien letni wieczór i to co wydarzyło się wtedy. Kiedyś wywinęli się, kłamali i obecnie również nie zamierzają mówić prawdy. Kto wysyła im maile z przypomnieniem ich zbrodni i dlaczego dopiero teraz? Główną podejrzaną wydaje się Josefin, bo komu jak nie jej zależałoby na zemście? Jeżeli nie ona to kto? Tylko kilka osób znało faktyczny przebieg wydarzeń, a może więcej?
Jonas i Rikard także mają wiele do stracenia, lecz Oskar jest znany, no i ostatnio jeszcze ta sprawa w Tajlandii. Zresztą ten ostatni ma jeszcze kilka rzeczy do przemyślenia. Krzywda jaką wyrządzili młodej dziewczynie nie pozostała bez echa. Jedno kłamstwo pociągnęło kolejne, może nadszedł czas by w końcu przestać zaprzeczać i przyznać się?
Kryminały mają mniej lub bardzie zawiłe motywy, jednakże czasem stanowią one punkt wyjścia do historii w jakiej pierwszoplanową rolę odgrywa nie suspens, lecz jego skutki. Sara Larsson nie odeszła całkowicie od sensacyjnych elementów, lecz ważniejsze są wątki gdzie sprawcy zaczynają patrzeć wstecz i dostrzegać zło wyrządzone przez siebie. W "Pierwszych kłamstwach" nie ma prostych prawd lub szybkich odpowiedzi, za to jest studium dojrzewania do odpowiedzialności i stawiania czoła skutkom swoich decyzji. Oczywiście bohaterowie nie od razu wkraczają na odpowiednią drogę, co więcej czytelnicy nie do końca wiedzą jak faktycznie będą oni dalej postępować, lecz pewne wnioski co do przyszłości można wysnuć. Sara Larsson wpisała swoją książkę w klimat skandynawskiej literatury kryminalnej, da się go odczuć w każdym z rozdziałów - chłód i pochmurność towarzyszy postaciom od początku do końca, nawet kiedy przebywają w samym słońcu, są one w postaciach. "Pierwsze kłamstwo" to wnikliwe obserwacje pobudek jakimi kierują się ludzie gdy chcą uniknąć kary za swe czyny oraz słabości wymiaru sprawiedliwości, którego przedstawiciele zapominają o ofiarach.