Powieść, która bawi, śmieszy i rozkłada na łopatki. Choć prawda jest taka, że nie czytałam jej całkowicie poważnie. Myślę, że zachowanie bohaterki w stosunku do mężczyzn w domu, gdzie znajduje się jej kilkuletni synek nie do końca jest dobrym wzorcem. Z jednej strony stara się pomagać innym, rozwiązywać problemy rodziny i przyjaciół, ale nie radzi sobie z własnymi. Nie potrafi wyplątać się z sytuacji, w której sama nie wie czy czuje się dobrze. Z jednej strony chwile uniesienia się cudowne, ale zaraz potem przychodzi refleksja i poczucie winy.
Owszem, przygody Zuzki są zabawne i powodują nie tylko uśmiech czy chichotanie, ale i trzymanie kciuków. Podczas czytania nie sposób nie reagować na komizm sytuacyjny czy cudowne dialogi. Pomysłowość bohaterów przekracza wszelkie granice i dlatego nawet niespieszna akcja jest tutaj mniej ważna. Bo czasami inne atuty książki są istotniejsze niż wydarzenia następujące tuż po sobie jak lawiny górskie. Tutaj niewiele się dzieje, ale samo zachowanie i rozmowy bohaterów wynagradzają te braki.
Niewątpliwymi plusami powieści są lekkość, dbałość o dobry nastrój czytelnika i brak zbędnych opisów. Książkę czyta się przyjemnie, radośnie i z nadzieją, że każdy problem można rozwiązać. Autorka pokazała, że życie nauczycielki podczas wakacji wcale nie wieje nudą a nawet mając złamaną rękę można prowadzić dom pełen ludzi, wychowywać dziecko, zajmować się wciąż umierającą matką, siostrą i jej trójką dzieci a także ekipą filmową.
"Kobiety wzdychają częściej" da również odpowiedź na pytanie czy warto ratować swoje walące się małżeństwo czy może raczej w krytycznym momencie należy rzucić się ramiona kogoś innego. Choć to oczywiście nie jest recepta na każdy związek...
Czy sięgnę po tom pierwszy tej serii nie wiem, ale na pewno będę oczekiwać na tom trzeci, bowiem zakończenie powieści wbiło mnie w fotel i sprawiło, że poziom mojego zaintrygowania wzniósł się na bardzo niebezpieczną wysokość zapalając czerwoną lampkę. Zresztą widać, że autorka zaskoczyła nawet swoją bohaterkę
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/02/agata-przybyek...