Recenzja książki Seria Niefortunnych zdarzeń. Winda widmo
"Windą Widmo" jestem trochę rozczarowany, nie jest to bynajmniej książkowa "Winda do nieba". Sądziłem że skoro ma lepszą średnią ocen od poprzednich tomów "Serii niefortunnych zdarzeń" będzie także lepsza.
Mam natomiast wrażenie, że autor nie miał pomysłu, na zawarcie w szóstym tomie swej serii, ciekawych przygód. Duża część tekstu zawiera tłumaczenie wyrazów dobrze nam znanych, sądzę że nawet dzieci dobrze je znają. Ale same tłumaczenia mogą być mylnie przez młodszych rozumiane.
Klimat tej powieści, nie jest tak osobliwy, niesamowity, pełen niedopowiedzeń, jak w poprzednich tomach. Lemony Snicket a właściwie Daniel Handler rozwlókł powieść, przez liczne powtórzenia.
Po raz pierwszy jestem tak bardzo rozczarowany. Ale znając siebie zapewne jeszcze sięgnę do tego cyklu.
Znów trójka sierot jest w opałach, ale nie tylko one, trojaczki bagienne także nie mogą czuć się bezpieczne. Klaus, Wioletka i Słoneczko trafiają do niesamowitej willi, która jest tak wysoka że nie wiadomo nawet ile ma pięter. Mieszkają na ostatnim piętrze i muszą wchodzić na nie po schodach. Ale to bynajmniej nie jest ich największy problem.
00
Dodał:Serfer Dodano:11 I 2017 (ponad 8 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 226
Wzorem poprzednich książek z Serii Niefortunnych Zdarzeń ta również nie zawiera na swoich stronicach nic prócz nieszczęść, rozpaczy i niewygód. W rozdziałach książki Wioletka, Klaus i Słoneczko Baudelaire napotykają ciemne schody, wielką lipę, przyjaciół w potrzasku, trzy tajemnicze litery, kłamcę i podstępną intrygę, tajne przejście i lemoniadę pietruszkową.
Tytuł w oryginale: A Series Of Unfort...