"Jesteś dzielna, jak kobiety z Nazaré, chociaż nie nosisz siedmiu spódnic".
Uwielbiam czytać książki, których tytuł jest tak mocno niejednoznaczny i w zasadzie niewiele mówi o jej treści. Uwielbiam odgadywać wówczas jego zakamuflowane znaczenie, które w tym przypadku dość mocno mnie zaintrygowało. Uwielbiam powieści, takie jak ta – z niedomówieniami, wysublimowanym językiem, a jednocześnie przeznaczone dla każdego, przeciętnego czytelnika.
Joanna Jurgała-Jureczka to z wykształcenia historyk literatury, mieszkająca na Śląsku Cieszyńskim. Jest autorką książek współczesnych oraz opracowań dotyczących przede wszystkim XX-lecia międzywojennego i czasów PRL-u. Pracowała jako polonistka w szkole, dziennikarka oraz kierownik Muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich.
Alicja to kobieta z przeszłością, którą na prowincji poznaje zmanierowany celebryta Dawid Zan. Mężczyzna początkowo zdegustowany życiem i temperamentem mieszkańców Stawisk, z każdym, kolejnym dniem zmienia swoje nastawienie do bohaterki i całego otoczenia wokół siebie. Tymczasem do niepokornej, pełnej tajemnic Alicji powraca przeszłość, a wraz z nią także Hrabia Adam Franciszek Przebłocki.
"Siedem spódnic Alicji" to powieść obyczajowa, idealna na wieczór z lampką wytrawnego wina, które pije się z przyjemnością pomimo jego nieco cierpkiego posmaku. Taka bowiem właśnie jest ta książka – w jej fabule przeplatają się ze sobą szczęście i cierpienia, miłość i nienawiść, słodycz i gorycz. A wszystko to okraszone historią trudnej, pełnej przeszkód miłości, która co trzeba podkreślić, nie posiada w żadnym wymiarze znamion romantycznych uniesień i romansowych schadzek. W tej książce opartej na kilku wątkach, wszystko jest wyważone, nawet najbardziej nieprzewidywalne uczucie, jakim jest miłość.
Joanna Jurgała-Jureczka poprzez ukazanie losów bohaterów zabrała mnie do urokliwego miasteczka Nazaré mieszczącego się w Portugalii, do Molunatu zlokalizowanego w Chorwacji i do Stawisk – polskiej prowincji. Każde z tych miejsc zostało przez autorkę ubarwione pięknymi, wielowymiarowymi opisami, które oddziaływały na moje zmysły. W szczególności mowa tutaj o Molunacie, które to uwiodło mnie swoim brakiem skażenia cywilizacją, klimatycznymi, sennymi wioskami i podejściem mieszkańców. Przez tę powieść nabrałam ochoty na to, by zobaczyć to wszystko na własne oczy.
Z pewnością większość czytelników będzie intrygował dość zagadkowy tytuł, którego znaczenie jest bardzo symboliczne i wymowne, a które można dość wielopłaszczyznowo tłumaczyć. Z pewnością jednak użycie tego zwrotu w odniesieniu do głównej bohaterki okazało się bardzo trafione, pobudzając jednocześnie zaciekawienie u czytelnika.
Jeśli macie ochotę na niesztampową powieść obyczajową, która ukazuje miłość w różnych jej wymiarach, zachęcam do sięgnięcia po "Siedem spódnic Alicji". To książka, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością, a liczne historie ukazujące życie arystokracji sprzed lat, podnoszą niewątpliwie jej literackie walory.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/