Autorka za tę książkę została uhonorowana nagrodą literacką Akutagawa Prize. Przyznam szczerze, że nie potrafię odnaleźć w niej nic, co by mi się podobało. Nie przemawia do mnie fakt, że być może bardzo dobrze przestawiła środowisko młodych Japończyków, buntujących się, zrywających z tradycją,szukających pomysłów na siebie. Dla mnie to nawet nie jest literatura...
Młoda dziewczyna, której celem życiowym staje się rozdwojony język, okaleczająca się, oddająca swe ciało niemal każdemu, pragnie się wyzwolić, ale czy w tym szaleństwie jest metoda?
Książka wulgarna aż do obrzydzenia, wyuzdana, opisująca masochistyczne zachowania i stosunki między ludźmi, którzy dają sobie makabryczne dowody "miłości", Brak w niej tak naprawdę człowieczeństwa.
I nawet nie bardzo mam ochotę o niej pisać...
" Shiba-san posadził mnie na łóżku. Niemal instynktownie rozłożyłam nogi i poczułam lekki dreszcz napięcia, przebiegający przez moje ciało. Znałam sadystów i wiedziałam, że z nimi nigdy nic nie wiadomo. Lewatywy były w porządku; zabawki mi nie przeszkadzały. Nie wzbraniałam się nawet przed chłostą i seksem analnym. Nie znosiłam tylko widoku krwi. Pamiętam, jak raz pewien facet wepchnął we mnie małą buteleczkę, którą potem chciał rozbić młotkiem. Innym zboczeńców rajcowało, gdy nakłuwali mnie igłami."
Jeszcze tylko mała statystyka: 104 strony (format mniejszy niż standardowy zeszyt), czcionka bardzo duża, 73 razy pojawia się słowo "język" i 44 razy - "kolczyk" (w tym 1 raz "kolczykowanie" i 1 "kolczykowany") - w tym tylko do strony 15, wyraz "kolczyk" widzimy aż 35 razy...
Opublikowane na:
http://dajprzeczytac.blogspot.com/