Pomiędzy książki typowo świąteczne wplotłam przedpremierową powieść "Susza" Jane Harper, kryminał w iście południowym stylu. Począwszy od klimatu pełnego gorąca, suszy, potu i upału aż po specyficznych bohaterów i miejsce akcji.
Autorka przenosi nas do Kiewarry, małego miasteczka, które opanowała totalna susza, która niszczy nie tylko uprawy, ale i ludzkie życia. Ludzie nie mają wody ani szans na zbiory, wielu grozi bankructwo - susza wpływa na ich zachowania i nastawienie do życia. Do tego rodzinnego miasteczka, po wielu latach, przyjeżdża Aaron Falk, detektyw finansowy, agent federalny, który przybywa na pogrzeb przyjaciela i jego rodziny. Dawno temu, wraz z ojcem, musiał w pośpiechu opuścić miasteczko, był szykanowany i podejrzewany o śmierć nastolatki, koleżanki. Do dziś nikt nie wie, kto zabił Ellie. Niechęć i nienawiść w stosunku do niego nadal czuć na każdym kroku. Nie jest mu łatwo, jednak prosił go o to ojciec Luke'a. Najbliżsi nie są w stanie uwierzyć że zabił swoją żonę i synka, a potem sam popełnił samobójstwo. Wiele śladów na to wskazuje, ale są i takie które wzbudzają wiele wątpliwości. Falk, wraz lokalnym stróżem prawa, starają się wyjaśnić sprawę, narażając siebie na przykrości i kłopoty. Mężczyzna początkowo niechętny, z czasem mocno angażuje się w sprawę, a jej finał okazuje się zaskakujący... Przy okazji udaje mu się wyjaśnić, co się stało przed laty z Ellie.
Przyznam, że choć opowieść okazała się zupełnie nieprzewidywalna i bardzo intrygująca, jakoś trudno było mi "wejść" w jej klimat - gorący i suchy, podczas naszych Świąt i zimy, która bardziej przypomina jesień. Upalne lato było dla mnie czymś egzotycznym i mało realnym. Jednak im dalej, tym bardziej wciągałam się w opowieść serwowaną przez Jane Harper. Trzeba przyznać, że autorka pisze znakomicie i wodzi czytelnika za nos, podsuwając coraz to nowe tropy, które zamiast przybliżać do rozwiązania sprawy, zdecydowanie nas oddalają. Duchy przeszłości kładą się cieniem na teraźniejszości i oddalają nas od prawdy, która okazuje się zaskakująca i zupełnie nieprzewidywalna. Akcja toczy się swoim własnym tempem, które napędza gorąco i susza.
Powieść ma swój specyficzny i oryginalny klimat, który sprawia, że zapada w pamięć. Sama intryga kryminalna zasługuje na uwagę , bo została utkana z iście zegarmistrzowską precyzją. Nic tutaj nie jest podane wprost, trzeba się skupić, aby nadążyć za trybem myślenia Autorki. Myślę, że latem zrobiłaby na mnie jeszcze większe wrażenie - zobaczymy... może to sprawdzę
Wypatrujcie jej na księgarskich półkach - warto!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/12/susza-ja...