"Świąteczna kafejka" ma magiczną okładkę, która sprawia, że ręce same się po nią wyciągają. Jednak wbrew okładce, nie jest to słodka i lekka świąteczna opowieść. To poruszająca historia, gdzie święta są tylko dodatkiem, elementem tła. Zaczyna się mocną sceną w szpitalu, gdzie umiera mąż Bei, Peter. Kobiecie jest bardzo ciężko,odchodzi jej najlepszy przyjaciel i zostaje sama, choć ma dorosłego syna. Ich stosunki nie układają się najlepiej, z synową nie ma wspólnego języka, tylko wnuczka Flora jest jej radością.
Bea ma pięćdziesiąt trzy lata i prowadzi własną restaurację w Sydney. Otworzyli ją razem z mężem, aby mogła gotować z sercem i karmić ludzi. Uwielbia swoją pracę i pracowników. Peter był jej najlepszym przyjacielem i kochała go bardzo, ale nie tak jak swoją pierwszą miłość, Johna, ojca jej syna. Była bardzo młoda, kiedy się poznali, a on miał rodzinę. Rozeszli się, ale efektem ich romansu było dziecko. Syn nigdy nie dowiedział się, kto jest jego ojcem. Wychowywała go razem z Peterem.
Bea jest zaskoczona, kiedy pewnego dnia otrzymuje wiadomość z Edynburga od właściciela Świątecznej Kafejki z zaproszeniem na forum restauratorów. Korespondują przez e-mail i poznają się. Na skutek nieporozumień rodzinnych, Bea wraz z Florą decydują się na przedświąteczny wyjazd do Szkocji. Tam poznają Alex i spotyka je wielka niespodzianka, która odmienia życie całej rodziny Bei.
"Świąteczna kafejka" to mądra i skłaniająca do refleksji książka, gdzie Święta są tłem, a na pierwszy plan wysuwają się miłość, przyjaźń, strata i układanie życia na nowo. Autorka porusza również problemy nastolatek, ich kłopoty i sposoby radzenia sobie w życiu. Rodzina to bardzo ważna rzecz i trzeba o nią dbać i walczyć. Bea przekonała się o tym i zawalczyła o swoją rodzinę. Czy jej się to udało? Przekonajcie się sami polecam
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/12/swiatecz...