Opinia pochodzi z bloga
www.posredniczkaa.pl
Po pierwsze ta książka naprawdę nie jest poradnikiem, a jednocześnie wiele można się z niej dowiedzieć. Zawiera w sobie pokłady wiadomości, których nigdzie indziej, my kobiety, nie uświadczymy. M. Kostyszyn z wielką dozą humoru, często również z ironią uświadamia czytelnikowi, że pogoń za byciem idealną i perfekcyjną jest bardzo przereklamowana.
Autorka nie przebierając w słowach, pokazuje nam z brutalną szczerością swoje spostrzeżenia i doświadczenia dotyczące różnych sfer życia od pierwszych miłości do trudnych relacji z teściową.
"Jest taki jeden dzień w roku, który na mojej osobistej liście niewypałów
plasuje się wyżej od stosunku przerywanego przy skocznych dźwiękach hitów Gosi Andrzejewicz.
Mam na myśli sylwestra - narodowe święto najebki,
w trakcie którego ludzie są skłonni wydawać ciężkie miliony,
żeby kolejnego dnia przeżywać kaca w ładnych okolicznościach przyrody."
Biorąc do rąk „Ch…ową Panią Domu” spodziewałam się czegoś w rodzaju poradnika „innej” Pani Domu, odwróconego o 180 stopni. Pomyliłam się. Książka Magdaleny Kostyszyn jest pozycją, która nie tylko rozbawi do łez i na chwilę przeniesie do beztroskiej krainy dzieciństwa, można z niej wynieść pewne doświadczenie, ten jeden raz, nie ucząc się na własnych błędach.
Pióro Kostyszyn jest specyficzne. Autorka zwraca się bezpośrednio do czytelników, momentami zapominałam o tym, że czytam. Lekko i przyjemnie napisana książka, nierzadko jest wzbogacana wulgaryzmami, które o dziwo, nie biją po oczach, wręcz przeciwnie, inne (kulturalne) słowa nie oddałyby „powagi” sytuacji.
"Świat nie tylko robi wszystko, żebym miała o czym opowiadać znajomym.
Świat robi wszystko, żebym jednak nie brała się za sprzątanie."
Jeżeli łapie Was jesienno-zimowa chandra lub po prostu chcecie się zrelaksować, ta książka jest idealna na Was. Gwarantuję, że ta książka poprawi Wam humor na wiele dni.