Wojna, miłość, przyjaźń, więzy rodzinne, odwaga, patriotyzm i walka o przetrwanie. Wszystko to znajdziecie w najnowszej powieści Kristin Hannah „Słowik”. To książka, która sprawiła, że na finale ryczałam jak bóbr – piękna, wzruszająca i bardzo poruszająca. Pokazuje, co wojna i jej koszmar potrafi zrobić z ludźmi. W jednych wysyca te bardzo pozytywne cechy, ale w innych powoduje, że na światło dzienne wychodzą te najgorsze.
Znajdujemy Francję pod okupacją niemiecką. Niemcy panoszą się wszędzie, mieszkają w domach francuskich obywateli, sieją terror i spustoszenie. Rozpoczyna się akcja eksterminacji Żydów, ludzie z sąsiedztwa znikają, zostają aresztowani lub zabici. Nie ważne, czy są to mężczyźni, kobiety, czy dzieci – dla nikogo nie ma tutaj litości.
Na tle wojennej zawieruchy poznajemy dwie siostry, Isabell i Vianne Rossingol, które wyrosły zdane tylko na siebie. Kiedy zmarła ich matka, ojciec nie czuł się na siłach wychowywać swe córki. Mimo tego nie są ze sobą specjalnie zżyte. Vianne szybko zaszła w ciążę, którą poroniła, szybko wyszła za mąż i zaczęła żyć po swojemu. Isabell zmieniła szkoły, z których była usuwana za nieposłuszeństwo. Były obok siebie, ale rzadko razem. Kiedy rozpoczęła się wojna, mąż Vianne trafił do wojska a później do niewoli i znowu została sama z córką, zdana na siebie. Isabell chciała walczyć z wrogiem i rozpoczęła współpracę z francuskim ruchem oporu. Jako Słowik przeprowadzała zestrzelonych pilotów amerykańskich przez góry w bezpieczne miejsce. Była w tym świetna, ale bardzo narażała swe życie. W końcu została aresztowana. Vianne musiała dzielić dom z niemieckimi oficerami, jednak również walczyła z okupantem na swój sposób. Narażała swoje życie, aby chronić i ukrywać żydowskie dzieci. Te dwie mądre i odważne kobiety pokazały, co znaczy patriotyzm, odwaga i miłość do kraju.
„Słowik” to bardzo prawdziwa, poruszająca i wzruszająca opowieść. Napisana bardzo prostym językiem, którą pochłania się błyskawicznie. Historia opowiedziana przez Kristin Hannah na kartach powieści jest inspirowana życiorysem bohaterki ruchu oporu Andrée de Jongh, przy której udziale stworzono trasy przerzutu aliantów z okupowanego przez Hitlera kraju. Powieść biegnie dwutorowo – w czasach wojny oraz współcześnie. To opowieść pełna uczuć i emocji, najbardziej skrajnych, od miłości, przyjaźni, więzi rodzinnych po strach, determinację i wielką odwagę. Na przekór bestialstwu hitlerowców siostry Rossingol pomagały inny, każda na swój sposób i każda starała się chronić przy tym swoich bliskich. Były sobie tak dalekie, a jednak tak bliskie.
Powieść przemawia do czytelnika i porusza struny w jego duszy. Mnie zachwyciła – polecam serdecznie !
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/12/sowik-kr...