Osobne wejście

Recenzja książki Kuchennymi drzwiami. Gra pozorów
"Każdy grzech w końcu wróci do tego, co trzeba… (…) – Bo na świecie wszystko pozostaje w równowadze".


Ta książka winna posłużyć jako lektura obowiązkowa na lekcjach historii, gdyż zamiast sztywnych i często nudnych podręcznikowych opisów, w ciekawy i prozatorski sposób, ukazuje pełen przekrój XIX-wiecznego, polskiego społeczeństwa. Pełnego różnorodności, rozwarstwienia społecznego i wielkich różnic światopoglądowych. To w pewnym stopniu lektura edukacyjna ubrana w formę epickiej powieści.

Katarzyna Majgier to absolwentka psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zadebiutowała w 2006 r., jest autorką książek dla dzieci i dla dorosłych. Zdobyła nagrodę im. Astrid Lindgren i nagrodę im. Kornela Makuszyńskiego. Poza pisaniem uwielbia niewiarygodne historie, zapach lasu, dobrą herbatę i stare książki. Jest "artoholiczką".

Kraków, schyłek XIX wieku. Teodor Lutoborski, właściciel pokaźnego majątku zanim pewnego dnia odbierze sobie życie, spisuje testament, który zmienia los Marcela, Floriana i wielu innych. W tym samym czasie niewinna, podkuchenna Zosia zostaje zbałamucona przez swojego pracodawcę i będąc w ciąży, pozbawiona pracy, nie posiada środków do życia. Dziewczyna wyjeżdża do Krakowa, by tam u dalekiej rodziny szukać pomocy. Losy bohaterów przeplatają się ze sobą, dorastają nowe pokolenia i zmienia się ludzka świadomość.

"Kuchennymi drzwiami" to pierwszy tom sagi, której wielowątkowość i duży poczet bohaterów będzie z pewnością jej znakiem rozpoznawczym. Otóż Katarzyna Majgier już od samego początku przeplata ze sobą losy wielu postaci i poprzez wielotorowe przedstawienie wydarzeń z ich życia, bardzo często łączy bohaterów, gdyż ich drogi się przecinają, kreując zupełnie nowe, mało przewidywalne zwroty akcji. Początkowo miałam małą trudność z przyporządkowaniem sobie w mojej głowie konkretnych imion do rodzin i sytuacji w jakiej się znaleźli. Jednak w miarę pogłębiania kolejnych stron, trudność ta zniknęła i mogłam w całości oddać się przyjemności czytania. Szkoda jedynie, że nie załączono na końcu książki drzewa genealogicznego rodzin poszczególnych bohaterów, gdyż to z pewnością ułatwiłoby czytelnikowi odnalezienie się w tak dużym gąszczu postaci i ich pokręconych powiązań rodzinnych, jakie z każdą stroną, były coraz bardziej skomplikowane.

Katarzyna Majgier w swojej książce przedstawiła, w nieco ironiczny sposób, ale jakże dosadny, pełen przekrój ówczesnego społeczeństwa, jakie na przełomie XIX i XX wieku było poddawane szerokim zmianom społecznym i światopoglądowym. Na łamach tego tomu odnalazłam bowiem praktycznie przedstawiciela każdej warstwy społecznej. Są chłopi z ich zaściankowym myśleniem, jest zubożała arystokracja, która uważa się za kastę ludzi lepszą od innych, są artyści z marzeniami o stworzeniu ponadczasowego dzieła, są feministki, są przedstawiciele mniejszości seksualnych, są także członkowie kleru i przedsiębiorcy liczący na postęp technologiczny. W fabule poprzez kreacje przeróżnych postaci, zarówno kobiet jak i mężczyzn, cały czas ścierają się ze sobą różne postawy. Najbardziej takim skrajnym przypadkiem było dla mnie ukazanie ograniczenia myślowego Zosi w opozycji do zupełnie nowoczesnego stylu życia Franciszki. W kontekście tym autorka unaoczniła także mnóstwo stereotypów, które wówczas jedynie pogłębiały podziały społeczne i wpływały na ciemnotę ludzi.

Intrygującym elementem składowym całego świata przedstawionego w powieści okazała się dla mnie także wplatana w fikcyjne losy bohaterów płaszczyzna obyczajowa pod postacią ukazania wielu wydarzeń, jakie miały miejsce naprawdę. Moją szczególną uwagę zwróciła tutaj głównie warstwa literacka, czyli pomysły Floriana na dzieła życia i w późniejszych latach powstanie tych właśnie dzieł. Mowa tutaj o takich książkach, jak "Chłopi", "Wesele" czy też "Moralność Pani Dulskiej". Ciekawym było także dla mnie ukazanie powstania pierwszych zakładów fotograficznych.

W czasach, w jakich autorka umieściła akcję pierwszego tomu swojej sagi, służba mogła wchodzić do domu tylko kuchennymi drzwiami. To swoisty symbol zacofania, braku postępu i niesprawiedliwości, jaka wówczas panowała w polskim społeczeństwie. Sytuacja ta została przedstawiona nieco ironicznie, a jednak oburza i skłania do refleksji. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów w kolejnym tomie sagi, a wam polecam lekturę tej książki.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
0 0
Dodał:
Dodano: 10 XI 2016 (ponad 8 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 192
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Kuchennymi drzwiami. Gra pozorów



Barwne historie niepospolitych mieszkańców Krakowa, ich zagmatwanych losów i... nieoczekiwanych zamian ról.Kraków u schyłku XIX wieku. Czasy Młodej Polski. Właściciel kamienicy na Grodzkiej zapisami swojego testamentu wywraca do góry nogami życie klepiącego biedę artysty Floriana i młodego służącego Marcela. Czy ta zmiana doda im skrzydeł i otworzy przed nimi nowe możliwości? W tym samym czasie z...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5