Każdy z nas posiada pamięć, czyli zdolność do przechowywania, magazynowania i odtwarzania informacji o przeżytych doświadczeniach. To dzięki niej wiemy kim jesteśmy i potrafimy sprawnie funkcjonować, a także określić elementy naszej osobowości. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie człowieka, który zostaje pozbawiony tego cennego źródła informacji?
„Bez pamięci” to kolejna książka Martyny Kubackiej - autorki debiutującej w 2014 roku powieścią „Bezczelna". Główną bohaterką publikacji jest młoda kobieta o imieniu Katarzyna, która pewnego dnia budzi się w pięknym nieznanym domu wśród obcych ludzi. Dowiaduje się, że miała wypadek, w wyniku którego straciła pamięć, a opiekujący się nią prawnik i zarazem właściciel rezydencji jest jej narzeczonym. Ale czy rzeczywiście Piotr mówi prawdę? I czy Kasia powinna w pełni mu zaufać?
Oczywiście odpowiedź na oba pytania brzmi nie, ponieważ Piotr już na samym początku zdradza czytelnikowi, iż Katarzyna pojawiła się u niego w domu w ramach pewnych zobowiązań i jego działania spowodowane są spłatą zaciągniętych długów, a nie wielkim uczuciem. Układ był prosty, ale czasem los lubi pisać własne scenariusze i plany mężczyzny zostają pokrzyżowane. Ale czy skorzysta z otrzymanej od opatrzności szansy? A może ta decyzja wcale nie należy do niego?
Martyna Kubacka krzyżuje drogi dwojga ludzi wbrew ich woli i wikła w sieć kłamstw, a jednocześnie daje szansę na coś niepowtarzalnego i wspaniałego. Katarzyna ze wszystkich sił próbuje odzyskać pamięć, ale nie wie, że informacje uzyskane od narzeczonego niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, choć uczucia i reakcje dziewczyny w pewnych sytuacjach zdają się potwierdzać jego słowa. Piotr niewątpliwie jest dobrym aktorem, ale im bardziej wchodzi w przypisaną mu rolę, tym mocniej angażuje się zapominając, że Kasia nie jest jego partnerką, a środkiem do osiągnięcia celu.
Dziewczyna bez przeszłości, mężczyzna z bagażem doświadczeń, których połączyły kłamstwa, intrygi, spisek i miłość. Brzmi interesująco i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem koncepcji autorki na fabułę i samą realizację pomysłu. Pisarka sprytnie podsyca ciekawość czytelnika z jednej strony pozbawiając bohaterkę pamięci, a z drugiej pozwalając Piotrowi na ujawnianie pewnych informacji świadczących, że dziewczyna celowo zostaje wprowadzona w błąd. Ale na odpowiedź komu i dlaczego zależy, aby nie odkryła prawdy oraz dlaczego Piotr podjął się tego wyzwania trzeba czekać do ostatnich stron, a zakończenie możecie mi wierzyć zaskakuje.
„Bez pamięci” to romantyczna opowieść o miłości z wątkiem kryminalnym w tle. Oparta na solidnych fundamentach i skonstruowana w przemyślany sposób, który pobudza czytelnika do stawiania pytań i snucia przypuszczeń co do rozwoju wypadków. Autorka wykreowała barwne postacie i w wiarygodny sposób nakreśliła ich portrety psychologiczne, co niewątpliwie ułatwiało obserwację ich poczynań oraz zrozumienie podejmowanych przez nich decyzji. Zabrakło mi tylko większego skupienia na emocjach oraz wewnętrznej walce bohaterów, bo zarówno Piotr, jak i Katarzyna przechodzą na pewnych płaszczyznach przemiany i zostają skazani na doświadczenia, którym towarzyszą silne odczucia.
Według mnie „Bez pamięci” to dobra i godna uwagi powieść dla wszystkich, którzy lubią romanse z pazurem i nutką sensacji w tle. Lekkie, ale na swój sposób nietuzinkowe. Idealne na długie jesienne wieczory i przyjemny odpoczynek po ciężkim dniu. Polecam.