Czytałam kilka książek tego autora i muszę przyznać, że całkiem go sobie cenię. Jego powieści zawsze pozostawiają po sobie wiele pytań, poruszają istotne zagadnienia, są ciekawie napisane.
“Moje ewangelie” nie są wyjątkiem. Składają się z dwóch części “Nocy w Ogrodzie Oliwnym” oraz “Ewangelii według Piłata”.
“Noc w Ogrodzie Oliwnym” to opowieść o Jezusie. Jego dzieciństwie, dojrzewaniu, wchodzeniu w wiek męski oraz w końcu jego śmierci. Jezus Schmitta jest bardzo ludzki, wręcz nieświadomy swej boskości. Jest pełen wątpliwości, pytań, strachu, niepewności. Kocha Rebekę, chce ją pojąć za żonę. Marzy o spokojnym domu, z żoną i kochanymi dziećmi. Ale jednak podejmuje się kochać wszystkich ludzi, a przez to zmienia bieg swojego życia. Mimo tego, przez większość czasu ciągle jeszcze wątpi i jest niepewny swego przeznaczenia. Wręcz zakłada się sam ze sobą o wiele rzeczy w swym życiu. Dochodzi jednak do momentu wiary na tyle silnej, by podążyć za swym przeznaczeniem i umrzeć na krzyżu.
“Ewangelia według Piłata”, to, jak sam tytuł mówi relacja Piłata z narodzin chrześcijaństwa. Przez śmierć i zmartwychwastnie Jezusa dochodzi on do refleksji na temat życia, społeczności, wiary, religii. Świadetwo zdarzeń, które dane mu było obserwować zmienia go wewnętrznie. Jednak poprzedza to długa i intensywna walka z samym sobą, z ogólnie przyjętym światopoglądem. Piłat według Schmitta to całkiem ciekawa osobowość, nie jeden z wielu “urzędasów”.
Podejście, które reprezentuje autor w tej powieści bardzo przypadło mi do gustu. Jakoś bardziej do mnie przemawia, łatwiej mi zrozumieć pewne rzeczy. Wiem, to tylko jego interpretacja, ale wspomaga mój proces refleksji nad życiem