Według rzymskiego polityka żyjącego między IV a III wiekiem p.n.e. Appiusza Klaudiusza „Każdy jest kowalem własnego losu” i niewątpliwie jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy, ponieważ podejmując decyzje, dokonując wyborów wpływamy na bieg naszego życia. Ale wiemy również, że niekiedy motorem sprawczym staje się zbieg okoliczności, przypadek sprawiający, że pojawiamy się w odpowiednim miejscu i czasie by uczestniczyć w wydarzeniu, które w mniejszym lub większym stopniu wpływa na nasze życie. Czasem wystarczy spóźnić się na autobus by spotkać osobę która odegra ważną rolę w naszej egzystencji. I choć lubimy mieć poczucie, że nasza dola jest w naszych rękach, to czy zastanawialiście się kiedyś jak wielki wpływ na wasze życie miał przysłowiowy ślepy los czy opaczność?
„Zakręty losu” to cykl powieściowy Agnieszki Lingas – Łoniewskiej opowiadający o losach braci Borowskich, którzy przekonali się, że los nie zawsze usłużnie spełnia marzenia, lecz podąża swoją drogą, często wpadając w ostry zakręt i lecąc długą drogą w dół. W wywiadach autorka podkreśla, że ta publikacja jest dla niej niezwykle ważna, ponieważ kosztowała ją najwięcej sił, emocji i wrażeń. Przyznaje również, że przedstawiona historia nie do końca jest wymyślona, gdyż wiele zdarzeń naprawdę miało miejsce, a wiele postaci jest autentycznych.
Bohaterami pierwszej części cyklu jest para maturzystów - Katarzyna i Krzysztof. Ona rozpoczyna życie w nowym otoczeniu, gdy nagle pojawia się On odmieniając jej życie na zawsze. Miłość przychodzi nieproszona., a uczucia do Kaśki sprawiają, że Krzysiek decyduje się na zakończenie związku z Małgorzatą - relacji w większym stopniu opartej na rozsądnym układzie, niż porywach serca. Niestety, chłopak nie przewidział, że raniąc jedną dziewczynę może wywołać lawinę zdarzeń prowadzącą do cierpienia wielu osób. Ale czy warto walczyć o „długo i szczęśliwie', kiedy być może za „my” przyjdzie zapłacić najwyższą cenę?
Historia zaczyna się sztampowo – autorka krzyżuje losy dwojga ludzi by dać im szansę na coś wspaniałego i niepowtarzalnego, a następnie w bardzo plastyczny sposób pokazuje wpływ kiełkującego uczucia na bohaterów. I pewnie byłoby pięknie i słodko gdyby rozgoryczona Małgorzata nie odnowiła znajomości z Łukaszem – członkiem narkotykowego gangu wyznającego tylko jedną zasadę. A kiedy taka postać pojawia się na planie wszystko może się zdarzyć i nikt nie może czuć się bezpiecznie.
Autorka wikła wykreowane postacie w sieć skomplikowanych zależności oraz relacji międzyludzkich i zmusza do dokonywania wyborów, praktycznie nie pozostawiając żadnych możliwości. Stwarza sytuacje, w których żadne z dostępnych rozwiązań nie jest dobre, a każda decyzja niesie za sobą przykre konsekwencje. A przy tym w interesujący sposób pokazuje efekt domina, kiedy jeden epizod uruchamia machinę zdarzeń, której nie da się ani zawrócić, ani zatrzymać.
„Zakręty losu” to dramat sensacyjny oparty na niesztampowej intrydze oraz mafijnych rozgrywkach. Nasycony emocjami i pokazujący różne odcienie miłości. Osadzony na wiarygodnym szkielecie i okraszony bohaterami z charakterem tworzącym nietuzinkowe zestawienie osobowości. A dzięki temu nie wszystkich możemy przejrzeć na wylot i tym samym obdarzyć zaufaniem. Tu nie ma postaci jednowymiarowych, ponieważ nawet te negatywne wzbudzają ciepłe uczucia, a taka kreacja niewątpliwie jest dla pisarza wyzwaniem. Łatwo jest wzbudzić ciepłe uczucia wobec bohatera kierującej się sercem i pozytywnymi wartościami, niż takiego, który ma na sumieniu niemałe grzechy. A ja zakochałam się w Łukaszu, mimo, że to Krzyśkowi kibicowałam.
Agnieszka Lingas-Łoniewska jak na dealerkę emocji przystało i w tej powieści dostarcza czytelnikowi mnóstwo powodów do mocnych wrażeń. A najlepsze jest, że nie potrzebuje wielu słów by wprowadzić go w ten stan, czasem wystarczy jedno zdanie. Książka niewątpliwie pozwala osiągnąć zadowolenie na wielu płaszczyznach, ponieważ autorka podejmuje nie tylko temat miłości, takiej prawdziwej, z jednej strony dającej niesamowite szczęście, ale z drugiej potrafiącej człowieka zmiażdżyć i odebrać mu chęć do życia. Porusza również temat źle pojmowanej lojalności i odpowiedzialności, a także narkotyków i mafii, która nie tylko postępuje bezkompromisowo, ale również ma bardzo dobrą pamięć.
Myślę, że nie będziecie zdziwieni kiedy podsumuję „Zakręty losu” jako lekturę wywołującą niedosyt i pragnienie wybiórczej amnezji, żeby przeżyć to jeszcze raz. Jeżeli lubicie niebanalne podróże literackie okraszone magią miłości, przyprawione erotyką oraz skrajnymi odczuciami wywołującymi zarówno tachykardię, łzy jak i radość oraz wzruszenie, to powinniście zapoznać się z braćmi Borowskimi. Gorąco polecam.