"Ale żeby się przekonać, to do tego końca trzeba dojść. Po nitce".
Fabuła trzeciego tomu niezwykle pogodnej serii "Stacja Jagodno" skręciła zupełnie niespodziewanie w kierunku, którego nie sposób było przewidzieć po lekturze drugiej części. Rozwinięcie wątków perypetii życiowych drugoplanowych bohaterów z jednoczesnym ograniczeniem roli tych, którzy do tej pory wiedli prym, autentycznie mnie zdziwiło. Jedno równocześnie pozostało niezmienne – ciepły i sielski klimat prozy autorki.
Karolina Wilczyńska to urodzona w 1973 r. mieszkanka Kielc, prezeska własnej fundacji, trenerka i terapeutka. Lubi słoneczniki i bursztyny, w wolnym czasie czyta, haftuje obrazy, robi swetry na drutach i szydełku, tworzy biżuterię. "Po nitce do szczęścia" to trzeci tom serii "Stacja Jagodno".
Tamara nieoczekiwanie znowu musi stoczyć walkę ze swoim byłym mężem. Marysia coraz bardziej przywiązuje się do Kamila, a Ewa wychodzi ze swojej skorupy oziębłości. W życiu bohaterek pojawiają się także nowe postacie: żona wójta - Małgorzata, która postanawia wziąć swoje życie we własne ręce oraz Jan – angielski kuzyn hrabianek. Jagodno znowu pełne jest tajemnic, które czekają na swoje odkrycie.
W trzecim tomie jednej z najbardziej pogodnych serii książek polskiego autorstwa, jaką zdarzyło mi się czytać, perypetie życiowe głównych bohaterek zostały niejako zrzucone na dalszy plan, gdyż Karolina Wilczyńska w tej części skupiła uwagę czytelnika na dwóch głównych wątkach. Na pierwszy plan wysunęła się postać żony wójta – kobiety, która przez długi czas żyła życiem męża, gotowa zrobić dla niego wszystko. Jej swoiste przebudzenie, które dokonało się za sprawą Jagodna i mieszkanek białego domku, dowodzi siły i wielkiej charyzmy kobiet. Jestem bardzo ciekawa dalszych poczynań tej bohaterki i tego, jak rozwinie się jej biznes. Drugim wątkiem najbardziej szerze wyeksponowanym fabularnie jest konflikt pomiędzy Marzeną a Janem, zakończony w dość przewidywalny sposób, ale jednocześnie w taki, w jaki w zasadzie się oczekiwało.
Brak rozwinięcia wątku uczuciowego Tamary, która w tej części, zauważalnie została zrzucona na dalszy plan to dla mnie duże zaskoczenie i spore rozczarowanie. Wbrew moim oczekiwaniom autorka nie dotknęła także wątku Łukasza i jego tajemnicy, której jestem coraz bardziej ciekawa. W powieści pojawia się za to pewien sekret łączący babcię Różę z mieszkankami zaniedbanego dworu, który przewraca wszystko do góry nogami. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, zostałam tym wątkiem totalnie zaskoczona.
Karolina Wilczyńska w zręczny i w przemyślany sposób pozostawia wiernych czytelników swojej serii w stanie zaciekawienia. Autorka odkrywa część pewnych sekretów, by za chwilę wprowadzić do fabuły nowe, które dopiero czekają na swój finał. Sztandarowym przykładem jest tutaj wątek ojca Łukasza, którego jak mniemam epizod z tym tomie, będzie miał swoje rozwinięcie w kolejnym.
"Po nitce do szczęścia" to utrzymana w podobnym klimacie, jak poprzednie części serii "Stacja Jagodno", książka ukazująca poplątane ludzkie losy. Naczelnym motywem w tym tomie jest wartość przyjaźni, która potrafi zdziałać cuda. Pomimo pewnej sztampy fabularnej, jestem bardzo ciekawa, co autorka przygotowała dla swoich bohaterów w kolejnej, czwartej już części.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/