Duet Ulatowska&Skowroński pisze znakomite powieści i jest wyjątkowo płodny, a przy tym zaskakujący. Ich powieści są oryginalne, świeże i niepowtarzalne. Lekki język, dowcip i zagadka – to ich znaki szczególne. Potrafią zaintrygować czytelnika i wciągnąć bez reszty w swoją opowieść.
Najnowsza powieść pary autorów „Historia spisana atramentem” przyciąga wzrok i czaruje swoją piękną okładką, a co ciekawsze jest to opowieść napisana na faktach i dotyczy dziadka autorki. Jak się okazuje życie pisze najlepsze opowieści, o czym świadczy ta książka.
„Historia spisana atramentem” to opowieść o księdzu, który dla miłości i kobiety porzucił swe powołanie i postawił wyżej inne wartości niż życie w stanie duchownym. Zapłacił za to cenę, czy okazała się ona adekwatna do czynu? Oceńcie sami J
Stary brulion stanowiący odręczne zapiski księdza Czesława stanowi kanwę do tej opowieści, która przebiega dwutorowo. Z jednej strony mamy fragmenty pamiętnika i opowieść o życiu Czesława, a z drugiej czasy współczesne i niejako genezę i powstawanie książki. Autorzy, aby oddać klimat, prawdę wydarzeń i miejsca, o których piszą wybrali się śladami przodka autorki i podzielili się z nami nie tylko historią jego życia, ale również swoimi wrażeniami.
Jak to zwykle bywa w powieściach duetu Ulatowska&Skowroński, nie brak tutaj wątku tajemnicy, zagadki do rozwiązania, duchów i rodzinnych opowieści. Całość ma swój specyficzny klimat, pełen niedopowiedzenia i tajemnicy, a przy tym powieść jest intrygująca, chwilami wzruszająca i bardzo ciepła. Uwielbiam język, prosty, lekki, jakim posługują się autorzy. Powieść czyta się z wielką przyjemnością, delektując się nie tylko fabułą, ale i jej formą.
Przeczytałam i żałuję…… że to już koniec.
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/10/historia...