Cudowna opowieść o Śląsku i tajemnicach z przeszłości
Recenzja książki Bar na starym osiedlu
Sabina Waszut zabrała mnie do cudownego świata swojej powieści. I nie chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o Śląsk, z jego potrawami, zwyczajami, specyficzną społecznością czy gwarą (każde słowo jest tłumaczone w przypisach). Śląsk, który Ola znała, ale nie pamiętała, ale również ten, który przeobraził się podczas jej nieobecności. To świetna wycieczka po tamtejszym świecie. Ale przede wszystkim to książka ze zwykłymi ludźmi, ich problemami. Ola na przykład zdaje sobie sprawę ze swojego wyobcowania w chwili, kiedy dopada ją stres związany z otwarciem baru. Jest też problem pozostawienia dziecka przez rodziców zmuszonych pracować za granicą czy samotność starszych ludzi. W lekturze wielokrotnie zderza się rzeczywistość z marzeniami, miłość z zazdrością czy zdradą. Czasami też daje o sobie znać przypadek.
Zakochałam się w tej książce. Jest napisana w jakiś cudowny i magiczny sposób, że kolejne strony powodowały wręcz zachłyśnięcie się zapisanymi literkami (w pozytywnym sensie). Przeczytałam powieść ekspresowo i radośnie, ponieważ było intrygująco i tajemniczo, kibicowałam bohaterom podczas podejmowania wyzwań i decyzji, zwłaszcza kiedy nie mieli co do nich pewności. Nie wiem gdzie tkwi klucz do czytelniczego szczęścia autorki, ale ja już jestem kupiona. Mimo, że to tak niepozorna książeczka z niby banalną historią. Polecam!
Ola Kies w ciągu jednego, pechowego tygodnia traci pracę i rozstaje się z partnerem. Te wydarzenia sprawiają, że postanawia przyjąć niespodziewany spadek po zmarłej, dawno niewidzianej babce.
Ola przeprowadza się z Warszawy na Śląsk, do Chorzowa. Ma przed sobą trudne zadanie. Musi zaaklimatyzować się w miejscu, z którego uciekły wraz z matką ponad dwadzieścia lat temu, otworzyć na powrót osied...