Drugi tom serii jest niewątpliwie dużo lepszy niż pierwszy a może po prostu dzięki wyjaśnieniu i uzupełnieniu niektórych wątków, historia staje się po prostu pełniejsza a przez to bardziej zrozumiała dla odbiorcy... Dopiero teraz poznaliśmy pobudki jakimi kierowała się Leah kiedy demolowała mieszkanie Olivii, jak wyglądała sprawa jej procesu sądowego a przede wszystkim kim tak naprawdę jest... I tylko w jednym krótkim momencie jej współczułam... Ale to szybko minęło i powróciły do mnie uczucia niechęci, złości i braku sympatii. Tej bohaterki nie potrafię polubić! Bo jak można tak traktować ludzi? Jak można nienawidzić szczerości i wciąż poszukiwać kłamstw, by nimi karmić otoczenie...? Choćby to najbliższe?
To książka, która wywróciła moje spojrzenie na tą historię... Opowieść o niejednoznacznych bohaterach, o uczuciach raz czystych jak łza a innym razem zabrudzonych kłamstwami i intrygami. Powieść, która jest totalnie nieszablonowa, irytująca, obnażająca pobudki jakie kierują ludźmi w różnych sytuacjach. Lektura, która z uwagi na zabieg naprzemiennego "Kiedyś" i "Teraz" wprowadza nieco chaosu, ale pozwala zrozumieć zachowania i decyzje wynikające z przeszłości a mające ogromne znaczenie w teraźniejszości... A przecież jeszcze będą rzutowały na przyszłe życie Olivii, Leah i Caleba... Kogo jeszcze? Pozostaje nam czekać na "Mimo naszych kłamstw"!
„Mam wszystko, bo ciężko na to zapracowałam”. Gdy ktoś tak mówi, to zazwyczaj myślimy o bogactwie, spełnionych marzeniach i szczęśliwej rodzinie. Czy pod tym pojęciem mogą kryć się kłamstwa, krzywdy i rany? Czy ktoś może sobie zapracować na wszystkie nieszczęścia świata?
Cóż, ja naprawdę mam wszystko i nie pozwolę, by ktokolwiek mi to odebrał.
Ta żmija ciągle próbuje wślizgnąć się w nasze życie i...