Erica Spindler wie, jak napisać trzymający w napięciu kryminał czy też może bardziej thriller. Bohaterowie przez nią wykreowani są bardzo oryginalni, niejednoznaczni, doskonale scharakteryzowani. Nikomu nie można w pełni ufać, bo każdy ma wiele "za uszami". Niemal każdy ma coś na sumieniu, zrobił coś co stawia go w złym świetle przed stróżami prawa. "Naśladowca" jest niezwykłym kalejdoskopem podejrzanych bohaterów. Kiedy tylko czytelnik zaczyna kogoś lubić, przywiązywać się do jego życia, kibicować mu, zaraz okazuje się, że może niekoniecznie warto...
Autorka pokazała w tej książce, że tandem kobiet-policjantek może sobie świetnie radzić, ale może też nieźle iskrzyć między nimi. Udowodniła, że pomysłów na rozwiązanie jednej sprawy może być wiele, że tropy nie zawsze prowadzą we właściwym kierunku. Czasem trzeba kluczyć przez wiele dni, by dotrzeć do prawdy, choć hipotezy stawiane w międzyczasie okazywały się całkiem możliwe a pobudki kolejnych podejrzanych realne. Muszę przyznać, że finał okazał się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Choć prawdziwe "ja" jednego z bohaterów odkryłam dość szybko i miałam rację, że brał udział w tej sprawie po niewłaściwej stronie barykady. Jestem z siebie tym bardziej dumna, że Spindler wielokrotnie burzyła moje tezy, całkowicie zmieniając bieg zdarzeń i wprowadzając nowe tropy.
Podsumowując ogromnie zachęcam Was do zapoznania się z "Naśladowcą" bowiem to książka z doskonałą intrygą, niezwykle interesującym pomysłem na fabułę oraz zaskakującym zakończeniem - czyli wszystko to co lubimy w literaturze z dreszczykiem. Książki nie można tak po prostu odłożyć, o niej się wciąż myśli i analizuje. Doskonały wątek kryminalny połączony z ciekawą sferą obyczajową. Tylko nie myślcie, że zbyt szybko rozwiążecie sprawę... Spindler doskonale potrafi wodzić czytelnika za nos...
całość recenzji:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/10/erica-spindler...