"A między nami wspomnienia" to powieść, która porywa i wzrusza. Która przenosi czytelnika w inny świat, właściwie w dwa światy. Dwie kobiety doskonale nakreślone. Dwie historie pięknie opowiedziane. I morze łez... Moje morze... Od chwili gdy przeczytałam o tragedii, która dotknęła Adę łzy płynęły mi przez dobre piętnaście minut... Nie szlochałam, ale nie mogłam przestać. To zdarzenie wciąż na nowo poruszało moje serce i powodowało szybsze jego bicie. Kap... Kap... małe słone krople kapały mi piżamę a cisza nocy odczuwała wraz ze mną ten ból, choć tak naprawdę przecież nie był mój... Z uwagi na to jak wygląda moje życie nie było mi zbyt trudno utożsamiać się z bohaterką... Całkowicie rozumiałam jej uczucia, rozpacz, ból, żal, wyrzuty sumienia... Mimo, że nie przeżyłam tego co ona.
Powieść nieźle mnie poturbowała emocjonalnie. Jest wręcz bombą, która eksploduje parokrotnie w trakcie całej fabuły - zarówno tej z teraźniejszości jak i z przeszłości. To opowieść o wojnie i jej skutkach ubocznych, jakże smutnych i przygnębiających. Ale przede wszystkim to książka o miłości, jej obliczach oraz o stracie przez co polecam ją głównie osobom silnym emocjonalnie, bo potrafi sprawić ból i wycisnąć łzy...
Ada traci wszystko, co do tej pory było w jej życiu ważne. Trudne okoliczności zmuszają ją do rozstania z ukochanym. Przez kilka lat żyje jak w letargu. Pewnego dnia postanawia odwiedzić swoją babcię, Marię, która w zaufaniu opowiada wnuczce swoją historię. Młodość Marii przypadła na okres wojny. To był trudny i bolesny czas. Pomimo okrucieństw wojny kobieta zakochała się do szaleństwa w mężczyźni...