Gloria, młoda dziewczyna mieszkająca w Paryżu, jest świadkiem zabójstwa, którego dokonuje jej znajomy. Dziewczyna jest przerażona, ale wie, że czasy są ciężkie i dlatego albo oni, albo tamci. Gdy wraca do domu i ciotka oznajmia jej, że Gloria musi wyjechać, dziewczyna ponownie jest zdezorientowana. Ma opuścić kraj i wrócić do Polski, gdzie ma siostrę. Towarzyszyć jej ma Asłan, przyjaciel, który jej się podoba, ale traktuje ją jak dziecko.Wcześniej jednak para trafi na nielegalne walki, gdzie dziewczyna zacznie się na poważnie zastanawiać, kim są jej znajomi – bojownikami o wolność? Jednymi ze Sprawiedliwych? Nic o nich nie wie, ale to właśnie pod ich opiekę trafiła, więc chyba jest bezpieczna, prawda?
Gloria Moniki Błądek to powieść osadzona w dystopijnym świecie Unii Europejskiej. Przenosimy się do niedalekiej przyszłości, jest rok 2025. Na ulicach nie jest bezpiecznie, dlatego gdy młoda dziewczyna i jej przyjaciel zostają zaatakowani, jej ciotka decyduje, że odeśle ją do Polski, do siostry. Tu Gloria trafia do domu, który jest tak pilnie strzeżony, dobrze monitorowany i obstawiony jej nowymi znajomymi, że dziewczyna zaczyna nabierać nowych podejrzeń...
Trudno powiedzieć, co jest głównym wątkiem powieści. Z jednej strony mamy niebezpieczne czasy, młodzież w szkole uczy się technik przetrwania, przysposobienie obronne to ważna lekcja, z drugiej mamy nastolatkę, która chodzi do liceum i zakochuje się w najmniej odpowiednim koledze. Na każdym kroku jest kontrolowana, lecz nikt jej nie wyjaśnia dlaczego i co to ma na celu. Na dodatek dziewczyna zachowuje się jak dziecko – ciągle podkreśla, że jest dorosła, ale udaje przy tym idiotkę i zamiast rozmawiać, łamie zakazy i szuka niekonwencjonalnych sposób na poznanie prawdy.
Na dodatek Gloria to dziewczyna, którą nie bardzo da się lubić. Trudno za nią nadążyć – z jednej strony podkochuje się w swoim koledze, ale w ogóle o niego nie zabiega, umawia się z innym, a wieczory spędza z innym. Jest zadziorna i w ogóle nie dziwi jej fakt, że musiała całkiem zmienić swoje życie. Czytelnik nie za bardzo może trafić za tą postacią. Nie dziwi jej nawet najbardziej nieprawdopodobna rzecz, jaka jej się przydarza – po prostu obserwuje, a potem idzie spać.
Tak naprawdę najciekawsze są wątki historyczno-wojenne, te, które pokazują, w jakich czasach przyszło żyć bohaterom. Nie miał łatwo zarówno dziadek jednej z dziewczyn, jak i jej brat, ale też znajomi Glorii. Przemycane w tle informacje są ciekawe, ale też wstrząsające, pokazują bowiem okrucieństwo czasów wykreowanych przez autorkę. Nie bardzo przekonał mnie za to wątek kosmiczny.
Sięgając po Glorię, spodziewałam się czegoś innego – bardziej złożonego, przemyślanego. Wiele wątków z tej powieści bym wyrzuciła albo zdecydowała się na jeden tor opowieści – albo życie w trudnych czasach i pokazywanie ich niebezpieczeństw, albo prezentowanie życia nastolatki, która raczej nie bardzo przejmuje się tym, co ją otacza.
Gloria to powieść, która mnie rozczarowała. Na dodatek po jej przeczytaniu kompletnie wyleciała mi z głowy, nie dała mi żadnych emocji i niczym mnie nie przyciągnęła do siebie. Szkoda, bo pomysł może jest ciekawy, ale jego realizacja mi nie odpowiada.