Recenzja książki Pan Samochodzik i zagadki Fromborka
Za sprawą skarbów narodowych, skradzionych przez żołnierza SS Koeninga, podczas drugiej wojny światowej udajemy się do Fromborka, czyli miejsca w którym wtedy zostały one ukryte.
Panu Samochodzikowi znów przychodzi stanąć do walki z przebiegłym złodziejem dzieł sztuki, Waldemarem Baturą. Poznajemy także niezwykłe sztuczki, bezczelnego mistrza białej i czarnej magii, znanego pod pseudo Cagliostro de Balsamo.
Jesteśmy świadkami tego że magistrowi Pietruszce pęka żyłka bezsilności, bo brak mu żyłki detektywistycznej.
Dzięki tej powieści dowiedziałem się że Frombork leży nad morzem Bałtyckim, dokładniej nad Mierzeją Wiślaną. Że to tam Mikołajowi Kopernikowi, dla wielu kojarzonym z Toruniem, udało się wstrzymać Słońce a poruszyć Ziemię. Okazał się też znakomitym strategiem, broniąc grodu przed Prusakami. Tam także najwybitniejszy polski kanonik zmarł i ma swój grób. Jest to więc powieść pouczająca.
Na wielki plus książki trzeba zaliczyć, wartką akcję i jej liczne suspensy.
Pan Nienacki ma niezwykłe wyczucie w kreowaniu akcji i w utrzymaniu napięcia od pierwszej do ostatniej strony. Bohaterowie są dobrze ociosani ze słów, w tym względzie także Pan Zbigniew zasługuje na pochwałę.
Niestety Pan Nienacki nie szczędzi, nam swoich przekonań komunistycznych, ale na to już nic nie poradzimy.
Po powrocie znad Loary pan Tomasz otrzymuje od dyrektora Jana Marczaka zadanie związane z pojawieniem się na polskim rynku dzieł sztuki trzech bezcennych numizmatów, które mogą pochodzić z jednej ze skrytek odnalezionych w grobowcu we Fromborku. Sprawą tą jest też zainteresowany Waldemar Batura. Ponieważ trwają poszukiwania drugiej i trzeciej skrytki, pan Tomasz ma zapobiec zamianie zabytków na rz...