„Od tej pory waszym jedynym celem jest dostarczanie rozrywki bardzo wymagającej publiczności. Tego właśnie będziemy was uczyć. Pokażemy wam, jak musicie walczyć, zabijać i stawiać czoło śmierci w cywilizowany sposób. Macie być bezwzględni posłuszne wobec mnie i innych trenerów. Jesteście niewolnicami i waszym psim obowiązkiem jest spełnianie życzeń waszych panów.”
Któż z nas nie zna historii gladiatorów, walczących o swe życie na rzymskiej arenie? Jednak bardzo niewiele do naszych czasów dotarło informacji o innym rodzaju zawodnika, kobiecie-gladiatorce. Książka R. Whitfielda „Gladiatorka” próbuje naprawić ten błąd i zaspokoić ciekawość – bohaterkami tej opowieści są dzielne, silne kobiety, które niewolnicza dola posłała na arenę. Autor opiera swoją historię na bazie autentycznej, odkrytej przez dziewiętnastowiecznych archeologów steli, przedstawiającej dwie wojowniczki, Amazon i Achillę. Powieść jest całkowicie fikcyjna, jednak próbuje odpowiedzieć na pytanie kim były dwie kobiety, które zyskały aż taką sławę i jak wyglądało ich życie.
Lysandra to spartańska kapłanka, oddająca kult bogini Atenie. Statek, którym płynie na misję tonie, a kobieta jako niewolnica trafia do domu Lucjusza Balbusa. Mężczyzna jest właścicielem jednej z największych szkół gladiatorek w Cesarstwie Wschodnim. Od chwili, gdy Lysandra trafia do niewoli, jej życie całkowicie się zmienia. Utraciła wolność i będzie musiała wraz z innymi nowicjuszkami pobierać solidny trening, by walczyć o swoje życie na arenie. Mordercze ćwiczenia jednak robią swoje – Lysandra z dnia na dzień zmienia się, a wkrótce jej praca zaczyna przynosić efekty. Bez wątpienia jest jedną z najzdolniejszych młodych uczennic i tylko od niej zależy, czy zdoła wywalczyć sobie wolność.
Książka przenosi nas w krwawe i brutalne czasy starożytne, gdzie niewolnicy byli zmuszani do pojedynków na śmierć i życie, ku uciesze tłumów. Jednak ich los tylko pozornie był nieszczęśliwy – wkrótce kobiety-gladiatorki przyzwyczajały się do zadania, które im powierzono, a nawet czerpały satysfakcję z wygranych pojedynków, a krew przeciwniczek rozpalała w nich tylko żądzę walki. Lysandra początkowo nie mogła odnaleźć się w tym barbarzyńskim świecie, jednak szybko przekonała się, że ma przywódcze predyspozycje i powinna je wykorzystać. Powieść dostarcza wielu spektakularnych opisów walk, gdzie aż roi się od zawziętości, mistrzowskich umiejętności i tak oczekiwanej przez widzów krwi. Kobiety, te – zdawać by się mogło – kruche i delikatne stworzenia, potrafią walczyć równie brutalnie jak mężczyźni. Dodatkową atrakcją są ich nagie, wysmarowane oliwą ciała, budzące żywą reakcję wśród mężczyzn. Gladiatorki są nie tylko mężne, ale i piękne. Na arenie dają prawdziwy popis swojego kunsztu i urody. Zresztą w książce nie brakuje rozwlekłych opisów stosunków seksualnych, dających wyobrażanie o temperamencie nie tylko ówczesnych mężczyzn, ale i kobiet.
Główna bohaterka opowieści, Lysandra, jest bohaterką złożoną. Budzi w czytelniku skrajne uczucia – z jednej strony współczujemy jej niewoli i krzywd, jakich doznaje, z drugiej bohaterka jest wyniosła i zimna, co prowokuje ostre kłótnie między nią a innymi gladiatorkami. Lysandra żywi głębokie przekonanie, że jest lepsza od swoich towarzyszek i nie boi się mówić o tym głośno. Trudno polubić tę dumną i pewną siebie wojowniczkę. Nie od dziś wiadomo też, że kobiety słyną z zadziornego charakteru, a kumulacja tak wielu istnień w jednej szkole sprawia, że bardzo często dochodzi między nimi do scysji. Osobiste utarczki tylko dodają całej historii smaczku.
Szkoda tylko, że język powieści jest trochę zbyt mało obrazowy. Opis czasów starożytnych wymaga od autora szerokiej wiedzy i kompetencji, by wiarygodnie oddać klimat igrzysk. Nie jestem historykiem, by rozważać, na ile odmalowane przez autora sceny są prawdopodobne, jednak czytając książkę nie odnosiłam wrażenia, że coś się ze sobą, gryzie, jest niespójne. Pisarz starał się przemycić na karty książki swoją wiedzę historyczną, odwzorować tamtejszą mentalność i język, jednak czegoś zabrakło. Bardzo podobał mi się za to pomysł z zamieszczeniem na pierwszych stronach szkiców, przedstawiających gladiatorki i różne style walki. Uruchamia to naszą wyobraźnię i pozwala sobie wyobrazić sylwetki bohaterek.
Widowiskowe pojedynki, gorący seks i to zarówno hetero- jak i homoseksualny, osobiste tragedie, smak zemsty, środowisko walecznych kobiet i ich trenerów, a nade wszystko charyzma głównej bohaterki sprawiają, że lektura tej książki na długo pozostanie w pamięci. „Gladiatora w spódnicy” polecam wszystkim żądnym wrażeń, lubiącym dramatyczny, brutalny klimat, szybką akcję i piękne kobiety!
Źródło:
http://beata-szy.blogspot.com