Ostatnio mam wielką ochotę na czytanie powieści - przeróżnych powieści, a w szczególności tych które znajdują się na mojej liście książek obowiązkowych. Pewnie jak większość ludzi czytających książki mam taką właśnie listę. Dodaję na nią co rusz coś nowego, tyle chciałabym przeczytać, jednak nowości wydawniczych dochodzi tak wiele, a życie jest na za krótkie, aby udało mi się przeczytać wszystko co tylko bym chciała. Tym bardziej, że czasu niestety niewiele. Książka którą dzisiaj mam okazję Wam zaprezentować i opisać jest własnie taką książką, którą (po przeczytaniu opisu) musiałam poznać nieco lepiej. Chwaciłam więc po nią z ogromną ciekawością i przeczytałam dosyć szybko i sprawnie jak na moje czasowe możliwości i powiem Wam, że naprawdę mnie wciągnęła.
Ellen mieszka w Nowym Jorku, jest kobietą sukcesu, jest dobrą prawniczką, ma wspaniałego, kochającego ją narzeczonego, który także jest prawnikiem. Jest szczęśliwa i mogłoby się wydawać, że niczego w życiu jej nie brakuje... Wszystko zmienia się kiedy babcia Ellen umiera na jej oczach. Prosi wnuczkę, aby spełniła jej ostatnią prośbę i pojechała do małego nadmorskiego miasteczka położonego o kilka godzin jazdy od Nowego Jorku. Babcia Ellen napisała list do swojej pierwszej miłości i Ellen zobowiązała się go dostarczyć osobiście. W chwili kiedy przekracza granice Beacon wszystko staje się o wiele bardziej zagmatwane niż przypuszczała. Spada z pomostu, traci aparat, ratuje ją robotnik, który obok pomostu budował dom. Powoli zaczyna odkrywać tajemniczą przeszłość swojej babci. Wszystko to skłania ją do przemyśleń, do zastanowienia się nad tym jak żyje i jak chce żyć. Czy to wszystko jest jej marzeniem? Czy właśnie w taki sposób chce spędzić swoje życie? Czy jest szczęśliwa? Czy aby na pewno kocha swojego narzeczonego? Takich pytań jest o wiele więcej... Jak Ellen poradzi sobie ze znalezieniem na nie odpowiedzi?
Myślicie, że jeden niewinny wyjazd w celu załatwienia sprawy może odmienić człowiekowi życie? Poznany przypadkowo człowiek może sprawić, że postanowimy obrócić swoje dotychczasowe życie o 180 stopni? Czy przeszłość babci może sprawić, że postanowimy zmienić swoje priorytety? Odpowiedź brzmi tak ponieważ nasza główna bohaterka tak właśnie zrobiła. Stwierdziła, że to co dotychczas dawało jej szczęście wcale nie jest tym o czym naprawdę marzyła i dopiero wizyta w malutkiej, prowincjonalnej miejscowości, poznanie pewnego cieśli, odkrycie babcinych sekretów sprawiło, że odkryła to jak chciałaby, aby wyglądała jej przyszłość.
Książka ta okazała się bardzo ciekawa, wciągająca i przeczytałam ją naprawdę szybko ponieważ nie mogłam doczekać się, aby sprawdzić jak rozwinie się akcja i dowiedzieć się jakie będzie zakończenie. Może i nie jest to jakaś porywająca powieść, od której nie sposób się oderwać, ale z całą pewnością jest to miła, dosyć spokojna, interesująca lektura. Przyznam Wam, że momentami główna bohaterka irytowała mnie swoimi zachowaniem, swoim niezdecydowaniem, wyniosłością i przemyśleniami, ale ogólnie wydaje mi się, że dosyć sympatyczna z niej osóbka i pewnie w prawdziwym życiu dogadałabym się z kimś takim
Tym bardziej, że tak jak i ja uwielbia ona robić zdjęcia i choć autorka wspominała o tym kilka razy to niestety nie rozwinęła tego tematu, a szkoda, bo z chęcią poczytałabym o fotoamatorce takiej jak ja. Ale było kilka innych wątków i ciągle coś się działo więc nie wynudzimy się podczas czytania tej książki. Polecam na letnie, długie, miłe, leniwe dni i wieczory