Któż nie pragnąłby gwiazdki z nieba, albo i jeszcze więcej gdyby tylko było to możliwe... Niestety nie jest. Życie nie jest idealne, nie wszystkie marzenia się spełniają i czasami chcąc nie chcąc trzeba iść na kompromis. Myślę, że całe nasze życie to jeden wielki kompromis. W każdej życiowej dziedzinie trzeba znaleźć równowagę, czasem trzeba wybierać między złym, a gorszym... Ale wszystko da się jakoś załatwić, trzeba tylko dokonać wyboru...
Właśnie tak jak główna bohaterka książki, którą dzisiaj Wam przedstawię. Emaline to osiemnastolatka mieszkająca w malutkiej, nadmorskiej, turystycznej miejscowości. Właśnie skończyła liceum i wybiera się na studia. Dostała się nawet do jednej z najlepszych i bardzo wymagających uczelni. Ojciec (z którym utrzymuje bardzo sporadyczne kontakty) obiecał jej pomoc finansową, narobił jej wielkich nadziei, a potem zostawił na lodzie. W efekcie musiała wybrać o wiele gorszą uczelnię znajdująca się zaledwie dwie godziny drogi od jej domu. A tak marzyła, aby wyrwać się z tego miasteczka, aby wyruszyć w wielki świat... Dziewczyna czuje się zawiedziona i jednocześnie obawia się nadchodzących zmian. Ale zanim wakacje dobiegną końca to jej życie obróci się o 180 stopni. Największą i najbardziej nieoczekiwaną zmianą będzie rozstanie z chłopakiem, z którym znają się od dzieciństwa, z którym jako para spędzili 3 lata. Kolejną wielką zmianą będzie poznanie kolejnego chłopaka. Tym razem będzie to ktoś przed kim zawsze się broniła czyli wczasowicz. Chłopak z Nowego Jorku, student szkoły filmowej, mający w życiu cel i dążący do niego za wszelką cenę... Wszystko to dzieje się szybko, dla naszej głównej bohaterki z całą pewnością za szybko. Zerwanie z chłopakiem, który miał być tym jedynym, przyjazd ojca, który nie kontaktował się z nią od miesięcy, praca w rodzinnej firmie, przygotowania do wyjazdu na studia, wakacyjny romans, a może coś więcej? Emaline musi podejmować decyzje, których tak naprawdę wolałaby nie podejmować...
Jak dotąd nie czytałam ani jednej książki tej autorki, a z opinii wynika, że mam czego żałować ponieważ Sarah Dessen to dobra pisarka, której powieści wart poznać
Po przeczytaniu tej mam co do tego mieszane uczucia... Nie chciałabym Was zniechęcać na wstępie więc szybciutko wyjaśnię, że książka mi się podobała! Była ok, czytałam ją z zainteresowaniem i wcale się przy niej nie wynudziłam. Ale... no własnie jest takie małe "ale". Opowieść o Emaline okazała się nieco inna niż oczekiwałam. Po przeczytaniu opisu wyobraziłam sobie jakiś zarys i miałam cichą nadzieję na bardziej rozwinięty wątek miłosny, miałam nadzieję na jakieś bardziej ciekawe wydarzenia. A tutaj wszystko powoli toczy się do przodu, bez żadnych dużych zwrotów akcji, bez afer, bez wielkich porywów serca. Ta książka to taka spokojna, wakacyjna opowieść o nastolatce wkraczającej powoli w dorosłe życie. Opowieść o jej radościach i smutkach, o marzeniach, o obawach, o rodzinie, o tym co przeżywa na co dzień. Jest to taka obyczajowa powieść dla nastolatków, choć dorośli także mogą po nią chwycić i z pewnością przeczytają ją z zainteresowaniem
Ja mimo tego, że trochę ponarzekałam to i tak czytałam ją z ciekawością, nie mogłam doczekać się, aby dowiedzieć się co się wydarzy dalej, co zrobi główna bohaterka jaką wybierze przyszłość, jak poradzi sobie z decyzjami, które musiała podjąć. Jeśli i wy jesteście tego ciekawi to jak najbardziej zapraszam do lektury tej książki