Literatura erotyczna jest mi znana, lecz nie zaczytuję się w niej zbyt często. Główną tego przyczyną są podobieństwa, dlatego takie książki sobie dawkuje, by nie czuć znużenia, a odczuwać prawdziwą przyjemność z lektury.
„Podniebny lot” R.K. Lilley to pierwsza część trylogii „W przestworzach” i opowiada historie Bianki. Dziewczyna, jest stewardesą i podczas jednego z lotów poznaje przystojnego i władczego Jamesa. Między tą dwójką wybucha namiętny romans, pełen wzlotów i upadków.
Właściwie opis niczym szczególnym się nie wyróżnia, jednak praca głównej bohaterki przykuła moją uwagę. Pod tym względem się nie zawiodłam, gdyż część akcji rozgrywa się właśnie w przestworzach. Główna bohaterka jest piękną, wysoką dziewczyną, twardo stąpającą po ziemi. Podoba mi się, że nie jest to kolejna bohaterka, ślepo zapatrzona w obiekt swoich westchnień. Oczywiście potrafi być irytująca, gdy myśli jedno, a robi drugi. Jej sprzeczny tok myślenia jest czasami denerwujący, niemniej jednak polubiłam ją, głównie ze względu na jej chłodne podejście do niektórych spraw. Bianca miała trudne dzieciństwo, które odbija się na jej dorosłym życiu i autorka skupiła się główna na jej przeszłości. Co się tyczy Jamesa, to mam mieszane uczucia. Jest władczy, lecz głównie czaruję swoją opiekuńczością i troskliwością. Czytając skupiłam się na Biance i uważam, że jest bardziej wyrazistą postacią.
Seks jest nieodłącznym elementem erotyku i powinny byś to momenty namiętne i zaskakujące. W tej książce były to chwile bardzo przyjemne, lecz zabrakło mi oryginalności. Po raz kolejny mamy do czynienia ze światem BDSM. Pan i uległa to temat wielokrotnie już poruszany. Autorka niczym mnie nie zaskoczyła, jednak książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Pojawiło się też kilka podobieństw do innych erotyków. Co dziwne nie przeszkadzało mi to, bo czerpałem z tej historii więcej przyjemności, niż z innych, dotąd czytanych książek z tego gatunku.
Akcja toczy się gładko i jest momentami przewidywalna, jednak charakter głównej bohaterki, urok Jamesa oraz sympatyczny i lojalny przyjaciel Bianki w pełni rekompensowali mi te minusy.
„Podniebny lot” to lektura niezaskakująca, lecz bardzo przyjemna. Idealna na leniwe popołudnie i spokojny wieczór. Bianca i James przyprawią Was o szybsze bicie serca, a nieprzyzwoite myśli długo będą krążyć po głowie.
4/6