Magia niemal całkowicie wymarła i tylko nieliczni mogą poszczycić się mocą. Kell jest ambasadorem i jednym z najsilniejszych magów. Przemierza światy, by służyć Królowi Czerwonego Londynu. Chłopak ma jednak tajemnice, przemyca przedmioty, kiedy w jego ręce wpada coś, co nie powinno już istnieć, musi uciekać. Po drodze robi sobie coraz więcej wrogów. Magia jest nieprzewidywalna i niebezpieczna. Kell jest silny, ale z pewnością przyda mu się pomoc intrygującej złodziejki.
Opis książki bardzo mi się spodobał, a fakt, iż książka nie raz została nagrodzona dodatkowo wpłynął na moje oczekiwania. Zabierając się z lekturę miałam wysokie wymagania, być może zbyt wysokie, ponieważ nie do końca zostały one spełnione. Wczucie się w tę historię zajęło mi trochę czasu. Niemal sto stron ciągnęło się niemiłosiernie. Miałam wrażenie, że ktoś mnie wrzucił w środek serii i trudno było mi się odnaleźć. Moja początkowa dezorientacja szybko się rozwiała, bo autora postanowiła skrupulatnie przedstawić świat, w którym przyszło żyć bohaterom.
Zacznę od tego, że pomysł jest błyskotliwy i zasługuję na uznanie. Alternatywne światy, w których niezmiennym punktem jest Londyn. Biały, Czerwony, Szary oraz Czarny, który został całkowicie odcięty i nawet Kell go nie odwiedza. Każdy czymś się wyróżnia, lecz opowiadanie o tym sto stron, było nudne. Na szczęście przełom, który odmienił całkowicie bieg wydarzeń z pewnością podziałał na plus. Akcja nabrała tępa, dialogi pazura, a sama magia zaczęła dosłownie sączyć się z kart powieści.
Bohaterowie są zagadkowi, jednak skupiłam się na celu, który chcieli osiągnąć ,niż na nich samych. Kell bardziej na mnie podziałał. Ma w sobie pewien rodzaj sentymentalizmu i lojalności, który zachwyca i sprawia, że łatwo go polubić. Ważna w całej historii jest również zuchwała złodziejka, pragnąca zobaczyć świat i przeżyć przygodę życia. Wątek z nią związany w pewnym momencie stał się przewidywalny, jednak nadal ciekawy.
Styl pisania oraz klimat książki przypomina mi serię „Szklany Tron”, więc fanom książek Pani Maas, „Mroczniejszy odcień magii” powinien się spodobać. Narrator trzecioosobowy doskonale się tu spisał. Ukazuję momenty tajemnicze i mroczne, co potęguje napięcie, z czego bardzo się ucieszyłam. Język jest na wysokim poziome, co zadowoli zarówno młodzież jak i wytrawnych koneserów fantastyki.
„Mroczniejszy odcień magii” to książka nieidealna, ale warta uwagi. Alternatywne światy stanowią tło, dla zjawiskowych i magicznych starć. Książka fascynująca i dobrze napisana, a świat wykreowany przez V.E. Schwab, to prawdziwe mistrzostwo!
Polecam 4+/6