Miałam wielkie obawy, biorąc tę książkę do recenzji, ponieważ obawiałam się, że będzie to kopia powieści, którą już kiedyś czytałam. Czytając powieść erotyczną, mam konkretne wymagania. Nie wystarczy mi lekki dreszczyk podniecenia. Erotyk ma mnie porwać, rozpalić do czerwoności moje zmysły, powieść K.N. Hanner całkowicie sprostała tym wymaganiom, a nawet je przewyższyła.
Cassandra popełniła w życiu kilka błędów, ale stara się żyć własnym życiem. Nie przyjmuje pomocy od ojca i bierze życie w swoje ręce. Udaje się na rozmowę o pracę, która niestety okazuje się wielką klapą, w życiu prywatnym wcale nie jest lepiej. Zdołowana umawia się z facetem poznanym na ulicy i od tego momentu jej życie zmienia się diametralnie, ale czy na lepsze?
Fabuła może wydać się oklepana, bo szef i pracownica, bo dominacja... Nie dajcie się zwieść! Biurowy romans w tej powieści nabrał charakteru, a dominacja mimo swojej...dominacji nie jest tak intensywna i rygorystyczna jak przedstawia nam E.L. James w swojej znanej już praktycznie wszystkim powieści. W książce K.N. Haner nie znajdziemy scen w stylu BDSM, co według mnie jest jej ogromnym atutem, a Adam mimo swojej porywczości i twardego charakteru, nie jest skończonym dupkiem nieznoszącym sprzeciwu.
"Chcę zobaczyć jego ciało. Jestem przekonana, że jest cudowne i warte zapamiętania. Nawet jeśli to ma być tylko ta jedna noc, będę mogła sobie o nim fantazjować do końca życia."
Autorka z niezwykłym wyczuciem wykreowała kochanka idealnego, twardego, nieustępliwego, tajemniczego, a jednocześnie niezwykle czułego i dbającego o partnerkę. Oczywiście i on ma swoje wady, skrywa mroczne tajemnice, które sprawiają wiele trudności i uniemożliwiają związek "jak z bajki"...
Jeżeli chodzi o główną bohaterkę, to muszę przyznać, że nie do końca ją rozumiałam. Niby z zazdrością śledziłam jej losy, jednak czasami denerwowała mnie swoimi fochami i humorami nastolatki. Swoją bezmyślnością prowokowała czasami bardzo dziwne i głupie sytuacje.
Ciekawym zabiegiem jest również umieszczenie na końcu książki " Po drugiej stronie lustra" czyli fragmentu opowieści oczami Adama, to również może wydawać się już oklepane, ale w tej powieści te kilka stron całkowicie zmieniło, obraz Adama, jaki sobie wytworzyłam w czasie czytania.
"Sny Morfeusza" to książka pełna pasji i namiętności, jest tak samo podniecająca, jak wzruszająca, a K.N. Hanner nie boi się poruszyć czytelnika na wszystkie możliwe sposoby i robi to ze zręcznością wirtuoza. Nie jest to powieść, o której szybko się zapomina. Autorka postarała się, żeby czytelnik wyczekiwał kolejnego tomu z niecierpliwością i udało jej się to. Mroczna tajemnica Adama aż prosi się o odkrycie, a burzliwy związek bohaterów ani przez chwilę nie jest prosty i przewidywalny. Po przeczytaniu ostatniej kartki, byłam cholernie zła na autorkę, a w głowie kołatało mi się tylko jedno pytanie... No jak tak #$#@% można zostawiać czytelnika?!.
Z całego serca i z pełną premedytacją, mogę ją tylko polecić! A mi pozostaje tylko czekać na kontynuację.