"Jestem tylko zmrożonym szampanem musującym w jego rozpalonych ustach.”
Chloe od zawsze chciała wyjechać do Barcelony i właśnie teraz po ukończeniu liceum postanawia ziścić swoje marzenia. Okazało się jednak, że jej rodzice nie są tym pomysłem zachwyceni, co rozpętuję małą domową wojnę. Niespodziewanie odwiedza ich babka dziewczyny i ma dla niej pewną propozycję, niewygodną, ale dzięki jej pomocy Chloe ma szansę zrealizować swoje plany wraz z chłopakiem i przyjaciółmi.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, z pewnością mogę stwierdzić, że dość udane. Tak książka jest opowieścią o podróży, dorastaniu i szukaniu własnego JA. Akcja odbywa się w podróży, ale to emocje grają tu pierwsze skrzypce, autorka nie szczędził mi wzruszeń, jeżeli chodzi o przygody czy doświadczenia bohaterów, w fabułę swojej powieści wplotła wiele wciąż bolesnych faktów z II wojny światowej, zabrała mnie na wycieczkę po obozach koncentracyjnych, opowiedziała o zbrodniach i śmierci, jednocześnie pokazując, jak reaguje na to młode pokolenie, dla którego te wydarzenia są bardzo odległe.
Narracja jest to wieloosobowa, co sprawia, że książkę, mimo jej grubości, czyta się bardzo szybko, a diametralnie różne spojrzenia przyjaciół na sytuacje, w jakiej się znaleźli, wzbudziło moje wielkie zainteresowanie.
Najbardziej barwną i tajemnicza postacią okazuje się Johny, który został ich przewodnikiem. Wzbudził on w swoich towarzyszach burzę emocji, nie tylko pozytywnych, a ja do samego końca nie mogłam się zorientować, jaką jest on osobą. W jednej chwili był ideałem, któremu nie można się oprzeć, ale były i takie momenty, w których szczerze go nie lubiłam. To właśnie głównie za jego sprawą główna bohaterka przechodzi przemianę z nieśmiałego dziecka w odważną i pełną temperamentu kobietę.
„Jej wcześniejsza złość na niego, początkowa irytacja, konsternacja z powodu jego przyjaznego sposobu bycia, ulga i żal, że już sobie poszedł, wszystko wyparowało, ustępując miejsca podziwowi.”
Jedyne czego mogę się przyczepić i co bardzo przeszkadzało mi w czytaniu to dość rozbudowane opisy, niezbyt je lubię, a w tej książce ich nie brakowało. Jednak mimo to mogę szczerzę ją polecić. Nie jest to lekka i niezobowiązująca lektura na letnie wieczory, jest to wymagająca i przesycona emocjami historia, która nie daje o sobie zapomnieć jeszcze długo po odłożeniu na półkę.
„Samotna gwiazda” opowiada o miłości, miłości gorącej i szalonej. Opowiada o dorastaniu oraz o konieczności mierzenia się z problemami, powstałymi w wyniku błędnych decyzji. Poza świetną rozrywką autorka zafundowała mi bardzo konkretną lekcję życia, a młody czytelnik może z tej lekcji wynieść wile dobrego.
Opinia pochodzi z bloga
http://www.posredniczkaa.pl/