Nadeszły upragnione wakacje, a w związku z tym mój wzrok pada na lektury lżejsze i mniej zobowiązujące. Tym razem skusiłam się na Zapach lawendy – zbiór trzech historii o miłości i poszukiwaniu szczęścia.
„Słoneczne lato” Sebastien wraca na „stare śmieci”, aby dogłębniej poznać własna historię, historie swojej rodziny. Na jego drodze staje Ella, która pokazuje mu, że codzienny pęd do niczego dobrego nie prowadzi. Uczy go jak cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą.
„Miodowy miesiąc w Prowansji” rozpoczyna się ślubem Billie i Aleksieja. To związek sekretarki i szefa, którego owocem jest dziecko, wydawałoby się, że „przypadkowe”. O nocy, której Aleksiej nie pamięta Billie opowie mu dopiero w podróży poślubnej, co doprowadzi do pierwszej kłótni między małżonkami.
„Na południu Francji” – Sofie otrzymuje dość kompromitujące zdjęcia z udziałem jej męża. Nie chce słuchać żadnych wyjaśnień, w ciągu chwili się pakuje i wyjeżdża. Ich drogi krzyżują się dopiero po sześciu latach. Lucas proponuje jej wyjazd do zamku na południu Francji.
Z tych trzech historii najlepiej wypada „Słoneczne lato”. Autorka przemyślała fabułę, jasno określiła cele i ucharakteryzowała bohaterów. Natomiast najgorzej wypada „Miodowy miesiąc w Prowansji” gdzie bohaterzy już od samego początku skaczą sobie do gardeł i widać, że ich przyszłe życie nie ma racji bytu. Z drugiej strony ich postacie są bardzo irytujące, a sama fabuła dość chaotyczna i nic nie wnosząca żadnego przekazu.
Podsumowując Zapach lawendy określam tę książkę jako dobrą lekturę na letnie popołudnie.
00
Dodał:obsesjakasiulka Dodano:30 VI 2016 (ponad 8 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 226
Lato na południu Francji. Zapach ziół i kwiatów odurza jak mocne wino. Słońce wyostrza kolory i zmysły. Tutaj niektórym udaje się zapomnieć o kłopotach, a inni chyba nie mogą bez nich żyć.
Gorące lato
Opromieniony słońcem stary dom, otoczony ogrodem, a w nim ich dwoje. Ella mieszka tu na stałe, Sebastien wpadł tylko na chwilę. Dla niej to bezpieczny azyl, dla niego powrót do bolesnych wspomnień....