Sięgnęłam po tę książkę, jako po lekkie czytadło i nie wiązałam z nią jakiś większych planów. Byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że autorka opowiada nam swoją własną, prawdziwą i bardzo wzruszającą historię. Jednak prawda jest taka, że to życie pisze najpiękniejsze scenariusze
Nie jest to jednak słodka love story, tylko słodko-gorzka opowieść o życiu, o jego jasnych i ciemnych stronach, o trudach i o radościach.
Samantha, główna bohaterka i autorka książki, była nastolatką, miałą dziewiętnaście lat, kiedy podróżowała po Europie i poznała Jeana-Luca, młodego Francuza, który specjalizował się w astronautyce. Ich spotkanie było krótkie, trwało zaledwie jeden dzień - jeden dzień w Paryżu, który spędzili na wędrówkach po jego uliczkach. Rozstali się, Jean-Luc przysłał jej siedem niezwykłych listów, na które nigdy nie odpisała....
Minęło wiele lat, prawie dwadzieścia, Samantha stanęła na rozstaju dróg, jej małżeństwo nie wytrzymało próby czasu - nie było jej lekko. I właśnie wtedy, jakby za zrządzeniem losu, zupełnie przypadkiem znalazła listy Jean-Luca. Zdałą sobie sprawę, co straciła i jak inaczej mogło wyglądać jej życie. Zaczęła działać, odnalazła mężczyznę przy pomocy internetu i wysłała mu przeprosiny mailem. Potem zdarzenia potoczyły się już jak lawina.....
"Siedem listów z Paryża" to magiczna opowieść, która rozpoczęła się w magicznym mieście. Ta magia miłości wytrzymała wiele lat, by wybuchnąć jeszcze mocniejszym płomieniem i odmienić na zawsze życie dwojga ludzi. Niby tych samych, a jednak odmienionych przez czas i życiowe doświadczenia.
Autorka dzieli się z nami swoją, bardzo osobistą i pełną emocji opowieścią - pięknie napisaną i trafiającą w serca czytelników. Niby powieść jakich wiele na księgarskich półkach, a jednak inna... bo prawdziwa
Polecam - jest idealna na urlop! A jeśli jest to urlop w Paryżu - to książka wręcz obowiązkowa!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/06/siedem-l...